Były rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew nie przebierał w słowach. Wypowiedź polskiego generała Rajmunda Andrzejczaka wywołała prawdziwą furię rosyjskiego polityka. Padły obelżywe słowa nie tylko pod adresem wojskowego, ale również Polski.
Głośna wypowiedź gen. Andrzejczaka padła podczas konferencji Defending Baltics, na której rozmawiano m.in. o zagrożeniach ze strony Rosji. Gdy pojawił się temat potencjalnego naruszenia granicy litewskiej przez wojska rosyjskie, polski generał wypowiedział się bardzo dosadnie.
„Nie pierwszego dnia, ale w pierwszej minucie. Uderzymy we wszystkie cele strategiczne w promieniu 300 kilometrów. Uderzymy bezpośrednio w Petersburg” – podkreślił Andrzejczak. Dodał, że Rosja musi zdawać sobie sprawę, iż „atak na Polskę lub kraje bałtyckie oznaczałby również jej koniec, nawet bez użycia bomb atomowych”.
Miedwiediew wpadł w szał. „Pojawił się jeszcze jeden odważny pszek” – rozpoczął swój wpis posługując się obraźliwym określeniem Polaka.
„Były szef Sztabu Generalnego zaplutej Polski Andrzejczak, grozi Rosji atakiem bezpośrednio na Sankt-Petersburg. Niech on, emerytowany głupiec, pamięta o licznych rozbiorach Polski i nie budzi bestii. To Warszawa była częścią Imperium Rosyjskiego” – dodał Miedwiediew.
Przeczytaj również:
- Zacharowa ostrzega NATO. „Poziom zagrożenia nuklearnego wzrósł”
- Brutalny Lewandowski po meczu z Portugalią. Tak ostro dawno nie mówił
- Mocno skrytykował młodego debiutanta po Portugalii. Piotr Zieliński nie wytrzymał
Źr. Interia