Dmitrij Miedwiediew od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zasłynął już serią antyzachodnich wpisów. Tym razem wiceszef rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa stwierdził, że świat znów zaczął liczyć się z jego krajem, nawet bardziej, niż kiedyś ze Związkiem Radzieckim. Po raz sączył też propagandę na temat „denazyfikacji Ukrainy”.
Dmitrij Miedwiediew nie przestaje zaskakiwać. Jego kolejne wpisy w mediach społecznościowych, w których grozi krajom Zachodu, a wręcz całej ludzkości, mogą zaniepokoić. Tym razem mówił między innymi o celach wojny na Ukrainie, a dokładniej „operacji specjalnej”, bo właśnie w ten sposób rosyjska propaganda określa inwazję. „Zgodnie z tym, co ogłosił Władimir Putin, celem operacji specjalnej jest ochrona obywateli Donbasu oraz denazyfikacja Ukrainy” – napisał. Dodał, że „w tym zakresie wszystko jest jasne, a cele zostaną osiągnięte”.
Zdaniem wiceszefa rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, inwazja sprawiła, że „z Rosją zaczęto się liczyć na poważnie, jak kiedyś ze Związkiem Radzieckim, a nawet – sądząc po nałożonych sankcjach – kimś poważniejszym”. „Niedawno było inaczej. Pamiętam, jak podczas gdy Rosja była w G8, nie zaproszono nas na spotkanie G7, w trakcie którego omawiano kwestie gospodarcze, a nawet obronne krajów zachodnich” – stwierdził.
Miedwiediew wprost stwierdził także, że „ważne jest, aby twój kraj był brany i szanowany”. Jego zdaniem, taka powinna być Rosja. „Kiedy osoby z sąsiedztwa przyszły walczyć na twoim podwórku, a ty stchórzyłeś i uciekłeś do domu, jesteś nikim, nikt nie będzie się z tobą liczył. Jeśli jednak uderzysz jako pierwszy, szanse na obronę twojej własności będą dużo większe – lubię tak myśleć” – napisał.
Źr.: Telegram, Interia