Bartłomiej Szczęśniak, znany szerzej jako Mietek Mietczyński, dolał oliwy do ognia. Znany YouTuber zamieścił bowiem wpis, w którym opisał swoją reakcję na zdarzenie, do którego doszło w supermarkecie. Jeden z klientów otrzymał mandat za brak maseczki.
Bartłomiej Szczęśniak to jeden z najpopularniejszych YouTuberów w Polsce. Młody mężczyzna prowadzi m.in. serię „Masochista”, w której recenzuje głównie polskie filmy. Robi to w prześmiewczy sposób, który podbija serca internautów. Sporą popularnością cieszą się również jego kulinarne podboje, czyli seria „Ni mom pojęcia co robię”.
Od pewnego czasu Mietczyński jest bardzo aktywny na Twitterze. Jako użytkownik tego medium społecznościowego lubi dolać oliwy do ognia. Ostatnio zamieścił wpis, który nawiązuje do rozwoju pandemii koronawirusa w naszym kraju oraz idącymi za tym obostrzeniami dla Polaków.
Szczęśniak przyznał, że był świadkiem wymownej sytuacji w supermarkecie. Jeden z klientów został ukarany mandatem karny za brak dostosowania się do obowiązku zakrywania ust i nosa. Mietek podkreślił, że ten widok sprawił mu satysfakcję.
Mietczyński opisuje wizytę w supermarkecie. Mężczyzna dostał mandat za brak maseczki
„Widok typa któremu policja wypisuje mandat za brak maseczki w Aldim jakoś dziwnie satysfakcjonujący” – napisał Mietek na swoim profilu społecznościowym. Pod wpisem YouTubera pojawiły się komentarze.
„Niemiecka sieć, niemiecki ordung :) Ale mandat popieram, maseczka na twarzy to tak mała nieprzyjemność że ciężko mi zrozumieć tych wszystkich, którzy chcą umierać za swoje „prawo” do ich nienoszenia” – napisał jeden z komentujących. „Krótka piłka. Nie przyjmujesz i bujają się po sądach sami. Nawet się nie musisz stawiać…” – dodaje kolejny.
„Ja zakładając maseczkę doskonale wiem, że ma ona chronić nie mnie, ale innych, bo mogę być potencjalnym nosicielem. To się nazywa odpowiedzialność społeczna, no ale cóż, zawsze znajdą się tacy dla których liczy się tylko czubek własnego nosa” – podsumował YouTuber.