Ponad milion złotych będzie musiał zapłacić jeden z barów mlecznych w Słupsku. Powód? Dodawanie przypraw do posiłków.
Dostaliśmy dwie decyzje nakazujące zapłacenie 486 tys. zł oraz prawie 600 tys. złotych. Już zapłaciliśmy prawie 40 tysięcy złotych kar. Sprawa miliona stu tysięcy złotych już trafiła do windykacji, ale udało nam się na razie wstrzymać płatność na poziomie Ministerstwa Finansów. Działamy siedemdziesiąt lat, mamy 130 pracowników i jeśli kara nie zostaną cofnięta, to grozi nam upadłość.
– powiedziała w wywiadzie dla Radia Gdańsk prezes słupskiego PSS SPOŁEM Eugenia Rębacz.
Czytaj także: NASZ NEWS: Izba Celna przeczy sama sobie. Lokalny zakład na skraju upadłości!
Kara została naliczona od roku 2008, mimo że prowadzone wcześniej kontrole Izby Skarbowej nie wykazały żadnych nieprawidłowości.
To kuriozalna sytuacja, bo byliśmy kontrolowani kilka razy w roku i wszystko było w porządku. Potem te same urzędniczki z Izby Skarbowej przyszły na powtórne kontrole i naliczyły kary.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Finansów, barom dotowanym z budżetu państwa zabrania się stosowania większości przypraw i mięsa do podawanych dań. Jednak od 1 kwietnia te przepisy mają się zmienić i bary znów będą mogły przyrządzać posiłki z użyciem tych składników. Rocznie z budżetu państwa ok. 20 mln zł jest przeznaczane na dotowanie jadłodajni.
źródło: Radio Gdańsk
fot. pixabay