Z racji niesamowitej nagonki na PiS przy użyciu mojego nazwiska, złożyłem oświadczenie o rezygnacji z członkostwa w szeregach Prawa i Sprawiedliwości – powiedział Bartłomiej Misiewicz opuszczając w czwartek około godz. 15 siedzibę partii w Warszawie.
Misiewicz poinformował o odejściu z PiS po zakończeniu obrad partyjnej komisji powołanej ds. wyjaśnienia stawianych mu zarzutów i okoliczności powoływania go na pełnione funkcje. Posiedzenie komisji rozpoczęło się po godz. 11. Przed wejściem na posiedzenie Misiewicz powiedział dziennikarzom m.in., że gazety napisały na jego temat nieprawdę, to jest naruszenie dóbr osobistych i trzeba zastanowić się nad krokami prawnymi.
Wszelkie sukcesy rządu pani premier Beaty Szydło, zwłaszcza te socjalne, które poprawiają byt Polaków były przykrywane wykorzystując moje nazwisko do tej brudnej kampanii. Więc złożyłem rezygnację, żeby nie obarczać całej Zjednoczonej Prawicy tym atakiem – powiedział Misiewicz opuszczając siedzibę PiS na ul. Nowogrodzkiej.
Czytaj także: Bartłomiej Misiewicz na Ukrainie? Dziennikarz żartuje: Polskie media zaczęłyby pisać o ważniejszych sprawach
Chciałbym przeprosić wszystkich Polaków za to, że muszą tego żenującego spektaklu słuchać, że muszą to oglądać – powiedział dziennikarzom rzecznik MON po tym, jak ogłosił swoją decyzję o rezygnacji z członkostwa w PiS.
Nie zawsze jest tak, jak media piszą, ale żeby móc pokazywać, jakie sukcesy odnosi Zjednoczona Prawica w Polsce, zrezygnowałem z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości – dodał.
Bartłomiej Misiewicz został dziś przesłuchany przez specjalną komisję partyjną, w skład której weszli Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński i Marek Suski. Bezpośrednim impulsem do powołania komisji były doniesienia prasowe, że Bartłomiej Misiewicz – były rzecznik MON i były szef gabinetu ministra obrony Antoniego Macierewicza – został zatrudniony w państwowej spółce Polska Grupa Zbrojeniowa, gdzie miałby zarabiać 50 tys. zł miesięcznie.
Źródło: PAP, wMeritum.pl