Bartłomiej Misiewicz po wyjściu z aresztu ponownie zaczął udzielać się w mediach. W jednym z ostatnich wywiadów w programie „Wydarzenia i opinie” odniósł się m.in. do teorii spiskowej przedstawionej niedawno przez Patryka Vegę.
Misiewicz na antenie Polsat News po raz kolejny stwierdził, że jest niewinny i zamierza to udowodnić przed sądem. Przypomnijmy, że na byłym rzeczniku prasowym Ministerstwa Obrony Narodowej ciążą poważne zarzuty zawierania fikcyjnych umów na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej i płatnej protekcji.
Czytaj także: Wyjątkowy spot na 75. rocznicę Powstania Warszawskiego
Czytaj także: Misiewicz pozywa Patryka Vegę. Chodzi o film \"Polityka\
Były polityk odniósł się również do swojej przeszłości dotyczącej jego pracy w resorcie obrony. Misiewicz zapewnił, że jest dumny z tego co robił. Zastrzegł jednak, że z perspektywy czasu „przed pewnymi rzeczami by się bronił”.
Bartłomiej Misiewicz odniósł się również do nowego filmu Patryka Vegi „Polityka”. Do tej pory reżyser zaprezentował kilka fragmentów produkcji, w których pojawia się postać wyraźnie inspirowana byłym rzecznikiem MON. Pojawiły się sugestie bliskich relacji z ministrem, a także wątki erotyczne, korupcyjne i związane z narkotykami.
Misiewicz pozwał Vegę
Misiewicz poczuł się urażony tym jak go pokazano i złożył do sądu pozew. Domaga się usunięcia tych fragmentów filmu, publicznych przeprosin i zadośćuczynienia w kwocie miliona złotych. „Nikt, nawet twórca dzieł artystycznych, nie ma prawa naruszać czyjejś godności, czy kogoś obrażać. Pan Vega tego właśnie się dopuścił.” – tłumaczył.
Czytaj także: Vega: „Wypuścili Misiewicza, by zablokował mój film”
„Sąd będzie mógł ocenić, gdzie jest granica między twórczością artystyczną a ludzką godnością.” – zaznaczył Misiewicz. Skomentował też opinię reżysera o wypuszczeniu go z aresztu w celu zablokowania za jego pośrednictwem premiery filmu. „Teza skandaliczna, absurdalna. Na wolność wyszedłem, bo tak zdecydował niezawisły sąd.” – stwierdził.
Całą rozmowa dostępna TUTAJ.
Źr. wprost.pl; polsatnews.pl