Od minionego poniedziałku otwarte są restauracje, z czego postanowił skorzystać osobiście premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu pochwalił się zdjęciami w mediach publicznych, ale szybko wywołały one sporo kontrowersji. Później premier musiał się tłumaczyć.
„Dzięki Tarczy możemy tutaj siedzieć i patrzeć spokojnie w przyszłość” – usłyszałem od właścicieli restauracji. Gastronomia to ważna dziedzina gospodarki i infrastuktura społeczna, wzmacniająca więzi między ludźmi. Korzystajcie ze swoich ulubionych, lokalnych restauracji – napisał Morawiecki na Twitterze.
Morawiecki dołączył do wpisu zdjęcia, które w ocenie internautów dowodziły złamania obostrzeń wprowadzonych przez władzę. „Przy jednym stoliku może przebywać rodzina lub osoby pozostające we wspólnym gospodarstwie domowym. W innym przypadku przy stoliku powinny siedzieć pojedyncze osoby, chyba, że odległości między nimi wynoszą min. 1,5 m i nie siedzą oni naprzeciw siebie. Wyjątkiem są stoliki, w których zamontowano przegrody, np. z pleksi, pomiędzy osobami” – czytamy w wytycznych przeciwepidemicznych Głównego Inspektora Sanitarnego.
Czytaj także: Wesela z ograniczoną ilością gości? Resort podał liczbę
Sprawa pojawiła się na konferencji prasowej premiera w Wiśniowej Górze. „Chciałbym zapytać o wczorajsze zdjęcie z restauracji. Pojawiają się wątpliwości, czy zostały zachowane reżimy sanitarne, kiedy to pan był w restauracji i znajdował się przy stoliku z innymi osobami” – zapytał dziennikarz.
„Tak jak wcześniej było to już wyjaśniane przez odpowiednie służby, te pewne odległości są zalecane, ale nie są nakazywane i w taki sposób do tego oczywiście podeszliśmy” – odparł Morawiecki.
Źr. dorzeczy.pl; twitter