Czy to możliwe, by premier Mateusz Morawiecki zastąpił Annę Zalewską i objął kierownictwo nad resortem edukacji? Zdaniem byłego premiera Marka Belki rząd powinien rozważyć taki krok, ponieważ obecna szefowa MEN nie cieszy się zaufaniem w środowiskach nauczycieli.
Strajk generalny nauczycieli staje się coraz większym problemem. Udało się wprawdzie przeprowadzić egzaminy gimnazjalne i wiele wskazuje na to, że podobnie będzie z egzaminami uczniów klas ósmych szkół podstawowych, jednak o wiele trudniejsze może okazać się przeprowadzenie matur. W związku z tym coraz głośniej mówi się o potrzebie szybkiego porozumienia.
W ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki zaprosił związkowców do okrągłego stołu, który miałby zebrać się po świętach Wielkanocnych. W piątek Związek Nauczycielstwa Polskiego wystosował natomiast do szefa rządu prośbę o pilniejsze spotkanie. Czy do niego dojdzie? Tego na razie nie wiadomo.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
W kwestii kryzysu w oświacie wypowiadał się były premier Marek Belka, który obecnie jest liderem listy Koalicji Europejskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego w regionie łódzkim. „Jesteśmy świadkami najpoważniejszego kryzysu w polskiej edukacji od 1989 roku. Taka sytuacja wymaga szczególnych, wyjątkowych działań. To moment, w którym premier Morawiecki powinien przejąć inicjatywę i zdymisjonować panią minister Zalewską, która w środowiskach nauczycielskich nie ma krzty zaufania” – powiedział.
Mateusz Morawiecki na czele resortu edukacji?
Zdaniem Marka Belki, premier Morawiecki powinien rozwiązać ten kryzys i ma ku temu wszelkie kompetencje. „Pojawiają się tezy, że PiS traktuje nauczycieli nie do końca poważnie, mówi się, że nauczyciele to nie jest elektorat PiS. Nie można takich tez traktować poważnie, bo gdyby tak było, świadczyłoby to o tym, że PiS traktuje społeczeństwo instrumentalne. Osobiste zaangażowanie premiera Morawieckiego mogłoby zadać kłam takim bardzo niebezpiecznym tezom” – stwierdził.
Byłemu premierowi podczas spotkania towarzyszył Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi. On również stwierdził, że konieczne jest szybkie rozwiązanie kwestii oświatowych. „Pan premier Morawiecki chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, jaki kryzys może nam grozić w przyszłym tygodniu; jeżeli nie zbiorą się w liceach rady pedagogiczne, uczniowie, którzy mają zdawać matury na początku maja, nie będą mieli do tego prawa” – przypomniał.
„Trzeba jednoznacznej, mocnej interwencji premiera, aby jak najszybciej zakończyć ten kryzys i żeby w końcu polska szkoła zaczęła funkcjonować. Przez tydzień w Łodzi zamkniętych było kilkaset placówek edukacyjnych” – dodał Trela.
Czytaj także: Nowy spot Prawa i Sprawiedliwości [WIDEO]
Źr.: Fakt