W środę Morze Bałtyckie wyrzuciło na brzeg zwłoki młodego mężczyzny. Oficer prasowa koszalińskiej policji kom. Monika Kosiec potwierdziła doniesienia ratowników, że ofiara to młody mężczyzna, który zatonął w sobotę na głównej plaży w Mielnie (woj. zachodniopomorskie).
Morze Bałtyckie wyrzuciło ciało mężczyzny na wysokości ul. Cichej w Mielnie. To aż ponad kilometr od miejsca, w którym zaginął w sobotę.
„To z pewnością ciało mężczyzny, który utonął w sobotę, ponieważ w ostatnim czasie nie było innych tego typu zdarzeń w regionie. Trwa jednak ustalanie jego tożsamości. W miejscu utonięcia nie zaleziono dokumentów z danymi personalnymi, a zgłoszeń o zaginięciu mamy więcej niż jedno” – poinformowała kom. Kosiec.
Czytaj także: Jarosław Kret alarmuje ws. pogody w czwartek! „Będzie rekord? Szok!”
W sobotę o godzinie 6:51 służby otrzymało informację, że w Mielnie na głównej plaży młody mężczyzna wszedł do wody między falochronami i nie wyszedł.
Rozpoczęto szeroko zakrojoną akcję ratowniczą. Brały w niej udział dwie jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa z Kołobrzegu i z Darłowa, specjalistyczna grupa nurków z PSP, ochotnicze straże pożarne i ratownicy wodni. Niestety akcja zakończyła się wtedy niepowodzeniem, bo nie odnaleziono mężczyzny.
Czytaj także; Fiat 126p jechał pod prąd ekspresówką. 85-latek nie żyje
Źr. Polsat News