Dzielnica Molenbeek w Brukseli jest poza faktyczną kontrolą belgijskich władz. W niedzielę minister spraw wewnętrznych Belgii oficjalnie przyznał, że policja nie panuje nad sytuacją w muzułmańskiej części miasta.
Molenbeek-Saint-Jean to jedna z 19 gmin będących częścią regionu stołecznego Brukseli. Obecnie mieszka tam ponad 95 tysięcy mieszkańców. Sporą część z nich stanowią zjeżdżający od wielu lat muzułmanie, głównie z Maroka i Turcji.
Wraz z nowym lokatorami, dzielnica zyskała także fatalną reputację. Wzrosła przestępczość (gangi, wymuszenia, handel narkotykami, wandalizm), a bezrobocie wśród mieszkańców wynosi 30%. Lokalna policja od pewnego czasu uznaje Molenbeek za dzielnicę typu „NO GO ZONE”. W niedzielę te słowa potwierdził minister spraw wewnętrznych Belgii Jan Jambon. Polityk publicznie przyznał, że policja i służby nie kontrolują sytuacji w gminie.
Czytaj także: Demograficzne samobójstwo Europy
Zamachowiec z Molenbeek
Abdelhamid Abaaoud, obecnie najbardziej poszukiwany człowiek świata, wywodzi się właśnie z Molenbeek. Francuska policja podejrzewa, że to on stoi za zorganizowaniem piątkowych zamachów w Paryżu. Dodatkowo dwóch z trzech zidentyfikowanych terrorystów także mieszkało w Molenbeek.