Dziennikarz „Faktu” postanowił sprawdzić, jakie ceny obowiązują w sklepach spożywczych na Węgrzech. Jeżeli myśleliście, że w Polsce jest drogo, to za chwilę zmienicie zdanie.
W mediach pełno jest informacji o szalejącej inflacji w Polsce oraz drożyźnie w sklepach. A jak sytuacja wygląda na Węgrzech rządzonych przez Viktora Orbana? Sprawdzić postanowił to dziennikarz „Faktu”, który udał się do jednego z tamtejszych sklepów.
Mężczyzna umieścił w swoim koszyku 24 produkty i porównał ceny z ich polskimi odpowiednikami. Kupił m.in. pieczywo, nabiał, mięso, olej i cukier. Z jego obliczeń wyszło, że te zakupy Węgrzy muszą, w przeliczeniu na naszą walutę, zapłacić kwotę oscylującą w granicach 252 złotych.
Za te same produkty w Polsce zapłacimy zdecydowanie mniej. Kwota będzie bowiem niższa aż o 82 złote. Należy jednocześnie podkreślić, że ceny produktów umieszczonych w koszyku zostały wyliczone na podstawie średniej ceny opartej na sieciach Biedronka, Lidl, Lewiatan i Dino.
Zrobił zakupy na Węgrzech. Ceny są naprawdę wysokie
Na Węgrzech naprawdę drogi jest np. chleb, który w przeliczeniu na złotówki kosztuje niemal 7 złotych. Tymczasem w Polsce za pieczywo zapłacimy najczęściej kwotę oscylującą w granicach niemal trzech złotych.
Wysokie ceny dotyczą także węgierskiego mięsa. – Kilogram schabu bez kości kosztuje 50 zł. W Polsce średnia cena wynosi 19,43 zł – informuje „Fakt” w swoim artykule.
– Parówki na śniadanie w Budapeszcie też nieźle uderzą po kieszeni, bo za opakowanie trzeba zapłacić aż 9,20 zł. W Polsce wystarczy 4,59 zł. Filet drobiowy w podobnej cenie jak u nas (ok. 24 zł) – tłumaczy dziennikarz, który robił zakupy w Budapeszcie. Cały tekst dostępny jest TUTAJ.