Dyskwalifikacja na FAME MMA 8. Walka Marcin Najman – Kasjusz Życiński zakończyła się w skandalicznych okolicznościach. „El Testosteron” zabrał głos dopiero w niedzielę rano…
Marcin Najman zmierzył się z Kasjuszem Życińskim na zasadach boksu zawodowego, w małych rękawicach. Jednak starcie okazało się totalnym zaprzeczeniem sportowej rywalizacji. Głównie za sprawą zachowania Najmana.
Już na początku walki „El Testosteron” obalił swojego rywala i usiłował kontynuować walkę w parterze. Sędzia błyskawicznie rozdzielił zawodników i ukarał Najmana punktem ujemnym za złamanie zasad pojedynku.
Czas pokazał, że nie odniosło to większego skutku, bowiem Najman tuż po wznowieniu walki… kopnął swojego rywala. Sędzia musiał ogłosić dyskwalifikację.
Tuż po walce pomiędzy zawodnikami i ochroną doszło do przepychanek. W trakcie szarpaniny „Don Kasjo” doznał kontuzji nogi. – Niech wypi…la sobie Jasnej Góry bronić. Czy można zrozumieć jego jakiekolwiek zachowanie? On broni Jasnej Góry, a 350 lat temu ją atakowali – powiedział wściekły Życiński.
Najman przerywa milczenie po dyskwalifikacji na FAME MMA 8
Zachowanie Najmana wywołało falę kontrowersji. Zachowanie boksera skrytykował dziennikarz Mateusz Borek. – Jeżeli dwa miesiące nikogo nie kopiesz i nikogo nie obalasz, tylko sparujesz na zasadach boksu, to co ci się musi włączyć w głowie, żebyś nagle miał obalić albo kogoś kopnąć? – zastanawiał się.
W końcu do sprawy odniósł się sam Najman. – Gdy walczy się ze Świnią , która próbuje ci rozbić rodzine i która jako jedyna nie chce walczyć w mma pomimo iż walczy w Fame Mma – napisał w mediach społecznościowych (pisownia oryginalna). – To może się człowiek zagotować – dodał.