Czy jestem wolnym człowiekiem? Co to jest wolność? Czy mogę sam o siebie dbać? No nie. Wydarzenia z Krakowa z ostatnich dni, pokazują że jesteśmy niewolnikami. Niewolnikami, których trzeba, za przeproszeniem, doić jak krowy.
Konrad Berkowicz, wiceprezes partii KORWiN dał krakowskim mediom powód do pisania o swojej osobie. Powód warto zaznaczyć prozaiczny. Otóż Berkowicz jawnie przechodzi na czerwonym świetle. Oczywiście nie rzuca się pod koła nadjeżdżających pojazdów, ale czeka aż wszystkie samochody miną skrzyżowanie. Konrad nie jest głupi i wie kiedy przejść a kiedy stać.
Niestety, anonimowy, nadgorliwy mieszkaniec Krakowa bardzo nie lubi Berkowicza. Nie lubi do tego stopnia, że nagrał go, gdy ten przechodził na pasach na czerwonym świetle. Film podchwyciły lokalne media i zrobiła się mała afera. Szybko znaleźli się zwolennicy i przeciwnicy przechodzenia na czerwonym świetle. Jedna i druga grupa przerzuca się argumentami. Żadna nie przekona rywali.
Czytaj także: Ciche ludobójstwo
I w sumie wszystko, by się rozeszło po kościach, gdyby nie czwartkowy happening Berkowicza. Otóż tego dnia, Berkowicz ostentacyjnie przeszedł na czerwonym świetle, by zamanifestować swój sprzeciw wobec prawa. Prawa, które, jego zdaniem jest głupie. Nie sposób się z tym nie zgodzić. Ale o tym później. Jednak mnie ruszyło coś innego. Jak donosi gazetakrakowska.pl „informacja o organizowanym happeningu dotarła również do policji. Na miejsce przyjechały cztery radiowozy, w tym jeden nieoznakowany. Akcja zakończyła się mandatem w wysokości 100 zł. Oczywiście Berkowicz zobowiązał się go zapłacić.”
Czytam, czytam i nie wierzę. Cztery radiowozy, w tym jeden nieoznakowany, by zarobić 100 złotych!? Naprawdę? To jest już wyższy poziom absurdu. Berkowicz został potraktowany jak rasowy i bardzo niebezpieczny przestępca. CZTERY radiowozy. A przestępstwo? Przejście na czerwonym świetle. Kara: 100 złotych. Kolejny sukces policji! Odznaczenia dla dzielnych stróżów prawa. I może jakąś premię za walkę z przestępczością. Mam tylko nadzieję, że gdy krakowska policja dostanie zgłoszenie o pobiciu, aktach wandalizmu, czy innych groźniejszych przestępstwach, to będzie reagować równie aktywnie i w pokaźnym nakładzie środków. Wszak, dziś pokazali, że potrafią stanąć na wysokości zadania.
Mówiłem, że prawo jest głupie i zgadzam się z Berkowiczem. Dlaczego? Bo wiem, że to JA odpowiadam za SIEBIE. Nie państwo, nie policja, JA. To moje życie, moje zdrowie, moje bezpieczeństwo. Sam wielokrotnie przechodzę na czerwonym świetle. Z reguły, by zdążyć na autobus. Zawsze, gdy przechodzę patrzę, czy nic nie jedzie. Dlaczego? Bo dbam o swoje życie. Nie widzę potrzeby rzucać się pod koła samochodu. Nie jestem szaleńcem. Do tej pory uniknąłem mandatu i patrolów policji. Bardziej od utraty zdrowia, o które dbam, boję się uszczuplenia mojego portfela. Bardziej straszą mnie policjanci, niż samochody na skrzyżowaniu. Czy to nie jest wyższy poziom absurdu? Ci, którzy powinni nas chronić, są wykorzystywani do ograbiania obywateli. A wszystko przez głupie prawo. Prawo, które czyni z Polaków niewolników. Nie możemy decydować o tym czy szczepimy dzieci, czy chcemy płacić na NFZ, a nawet czy chcemy dbać o swoje bezpieczeństwo. Wyręcza nas aparat państwa w roli właściciela niewolników. Bo nimi jesteśmy. I na to się, najczęściej, godzimy.
Dlatego właśnie popieram Konrada, który walczy z jednym z wielu absurdów. I ja również będę sam dbał o swoje bezpieczeństwo. Mój wzrok jeszcze potrafi dostrzec niebezpieczeństwo. Dostrzeże również ważący tonę i zbliżający się do skrzyżowania samochód. Nie potrzebuję świateł. W Chełmży sygnalizacji nie ma, co wiąże się z tym, że nie ma kar. Liczba ofiar śmiertelnych na pasach? Zero. Chyba nie trzeba mówić więcej.