Wieść o śmierci Eweliny Ślotały, 35-letniej polskiej pisarki, zszokowała opinię publiczną. Teraz, w rozmowie z „Faktem”, wstrząsające kulisy ujawniła mama zmarłej.
Ślotała była z wykształcenia prawniczką. Głośno o niej zrobiło się, gdy w 2010 roku związała się z piłkarzem Jakubem Rzeźniczakiem. Po rozstaniu ze sportowcem wzięła ślub z bogatym biznesmenem i zamieszkała z nim w podwarszawskim Konstancinie. W 2022 roku wydała swoją pierwszą książkę pn. „Żony Konstancina”. Pisarka znajdowała się wówczas w trakcie rozwodu, a książka miała być jej rozliczeniem z dotychczasowym życiem.
– Pisała o narkotykach, alkoholu, libacjach i zdradach, które są tam na porządku dziennym. Pisała o bogaczach, którzy wydają miliony na kolejne drogie samochody i kochanki – podaje „Fakt”. Łącznie o Konstancinie Ślotała napisała cztery książki.
W rozmowie z tabloidem matka zmarłej ujawnia kulisy odchodzenia swojej córki. Okazuje się, że pisarka miała wewnętrzny krwotok, w wyniku którego, w listopadzie tego roku trafiła do szpitala. Znajdowała się w śpiączce. – W śpiączce była przez prawie miesiąc i w tej śpiączce zmarła – powiedziała matka Eweliny Ślotały.
Okazuje się również, że jej córka od dłuższego czasu cierpiała na depresję. – Ewelinka od dawna cierpiała na depresję, nie wychodziła z domu bez leków, bo miała stany lękowe. Brała mnóstwo lekarstw uspakajających i psychotropów. Uważałam, że za dużo tego łyka. Dwa miesiące temu powiedziałam jej o tym i nawet trochę się posprzeczałyśmy, jak to matka z córką. Ewelinka mi mówiła i tłumaczyła, że sobie nie radzi, że boi się i dostaje telefony z pogróżkami. W pewnym momencie miała wrażenie, że śledzi ją jakiś samochód – powiedziała w rozmowie z „Faktem” matka zmarłej.
Ślotała miała czuć się gorzej już po napisaniu książek o życiu w Konstancinie. – Wtedy jej lęki się nasiliły. Mówiła mi, że Konstancin każe jej przestać pisać te brednie. Straciła wszystkie koleżanki, odwróciły się od niej. Były bardzo niezadowolone, że je opisywała. Ja przecież przez jakiś czas mieszkałam z nią w domu w Konstancinie i na własne oczy widziałam, jaka tam patologia się dzieje. Córka pisała prawdę, a niestety prawda boli i w oczy kole – powiedziała matka Ślotały. Więcej TUTAJ.