Tego nie spodziewał się nikt. No może poza Pawłem Zarzecznym, publicystą, który kilkukrotnie (m.in. w programie „Stan Futbolu”) podkreślał, że ten scenariusz jest realny. Józef Wojciechowski, kandydat na prezesa PZPN, opuścił salę obrad, rezygnując tym samym z ubiegania się o stanowisko szefa związku. Oznacza to, że jednym kandydatem pozostaje Zbigniew Boniek, który będzie pełnił tę funkcję przez następne cztery lata.
O decyzji Wojciechowskiego poinformował za pośrednictwem Twittera założyciel portalu Weszlo.com, Krzysztof Stanowski.
Zbigniew Boniek prezesem PZPN w latach 2016-2020. Wojciechowski wycofał z wyborów.
Czytaj także: Oficjalnie: Zbigniew Boniek prezesem PZPN na kolejną kadencję! Komentarze internautów
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 28 października 2016
Po opuszczeniu sali obrad Wojciechowskiego otoczyli dziennikarze. Były już kandydat na prezesa mówił, że jeżeli obrady mają być nietajne, zaś status PZPN mówi co innego, to on „w takiej farsie udziału brać nie będzie” (WIDEO). Kontrowersyjny biznesmen razem ze swoim otoczeniem mieli bowiem spore zastrzeżenia względem sposobu głosowania. Największego problemu upatrywali w maszynkach do głosowania, przez które – ich zdaniem – Zbigniew Boniek będzie mógł się mścić na opozycji, po wcześniejszym ustaleniu kto i w jaki sposób głosował.
Otoczenie Wojciechowskiego chciało doprowadzić do zmiany formy głosowania i sprawić, aby delegaci o wyborze prezesa zadecydowali… ręcznie, czyli wypełniając karty do głosowania. Wśród zgłaszanych przez nich propozycji padały również te absurdalne.
Zdzisław Kręcina zgłosił „głos rozsądku”. Chciał żeby z maszynkami chodzić za kotarę. Taki kompromis, wiecie.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 28 października 2016
Zdzisław Kręcina zaproponował to, czego nie ma nikt na świecie: „Mamy tu kotarę, wejdźmy za nią z maszynką do głosowania”!
— Michał Białoński (@MiBiBialonski) 28 października 2016
Wcześniej swój sprzeciw wobec głosowania za pomocą maszynek, w bardziej rozsądnej formie zgłosił Janusz Hańderek, jednak delegaci zdecydowali, iż żadnych zmian nie będzie. Wniosek formalny złożony przez Hańderka był więc swoistą próbą siły Wojciechowskiego, który dzięki temu mógł policzyć swoich zwolenników zgromadzonych na sali. Okazało się, że jest ich na tyle mało (93 na 112 głosujących opowiedziało się „za” maszynkami), iż dalszy udział w zjeździe zakończy się dla niego sromotną porażką.
Tak więc serial dobiegł końca.
źródło: Twitter, Weszlo.com, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/DrabikPany