Niemieccy rolnicy i plantatorzy nie są w najlepszym nastroju. Okazuje się, że nastały dla nich trudne czasy i mówią o tym wprost. W tle jest jeden produkt z Polski.
O ich problemach pisze „Allgauer Zeitung”. Okazuje się, że plantatorzy z Niemiec mają problemy z pogodą, ale i brakiem odpowiedniego personelu do pracy. Twierdzą, że nie mogą złożyć atrakcyjnej oferty pracownikowi ze względu na… polskie jabłka.
– Z uwagi na wysokie wymagania i koszty produkcji w Niemczech zagraniczne owoce stają się coraz większym problemem dla lokalnych rolników – napisano we wspomnianej gazecie.
Komentarza udzieliła także jedna z rolniczek, która zajmuje się uprawami. Ona również zwróciła na wysokiej jakości produkt, który dostarczają Polacy. – Polacy dostarczają przepiękne jabłka w tak niskiej cenie, że nie jesteśmy w stanie z tym konkurować – mówi pani Lena. – Z trudem udaje nam się uzyskać ceny pokrywające koszty zrywania owoców – dodaje.
Kobieta podkreśla również, że obecnie w Niemczech sprzedawane są owoce z krajów spoza Unii Europejskiej. Tłumaczy przy tym, że „zawierają one substancje, których nie wolno używać w Niemczech od ponad 20 lat”.
W jej ocenie to wszystko generuje problemy z pracownikami, którymi nie można płacić więcej. Nie pomagają nawet obowiązujące w Niemczech przepisy, które zakładają ulgę dla pracodawców przez 70 dni od momentu zatrudnienia. – Ale ten okres szybko zostaje przekroczony. Potem ponosimy większe koszty i nie mamy już pieniędzy dla zatrudnionych – przyznaje plantatorka.