Z końcem 2013 roku film „Niezłomni. Pod drutami Auschwitz” w reżyserii Mirosława Krzyszkowskiego i Bogdana Wasztyla ukazał się na DVD. Przedstawia on historię partyzantów z oddziału Armii Krajowej „Sosienki”, który działał na terenach przy obozowych KL Auschwitz.
Dowódcą oddziału został porucznik Jan Wawrzyczek ps. „Danuta”, „Marusza”. Jego żołnierze nastawieni byli przede wszystkim na pomoc więźniom, dostarczanie im żywności i lekarstw, pozyskiwanie informacji na temat sytuacji w obozie KL Auschwitz oraz – po zniesieniu odpowiedzialności zbiorowej przez komendanturę obozową – pomoc w ucieczkach. Wszystkie ucieczki przy których pomagali udały się. Wśród uratowanych więźniów byli Polacy, Żydzi, Jugosłowianie, jeńcy sowieccy. „Sosienki” współpracowały z bliźniaczym oddziałem AK „Garbnik” stacjonującym w okolicach Wielkiej Puszczy oraz z ruchem oporu wewnątrz obozu. Część uratowanych więźniów przyłączyła się do partyzantów z „Garbnika” i walczyła do końca wojny z Niemcami. Partyzanci działali brawurowo, często przebrani za esesmanów. Po wojnie prześladowani i odarci z zasług przez władze komunistyczne. Dopiero w latach dwutysięcznych zaczęło się to zmieniać. Z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Bielan partyzanci doczekali się pomnika we wsi Bielany niedaleko Kęt.
Czytaj także: Tłumy na premierze filmu o żołnierzach AK \"Sosienki\"
-Decyzja o budowie pomnika wywołała skrajnie różne emocje w Bielanach. Kiedy pojawiły się słowa, że chcemy budować pomnik bandytom, to utwierdziło nas to w przekonaniu, że jednak musimy przywrócić prawdę o tych ludziach i ich losach, a zlikwidować zakłamaną wizję, którą stworzyła propaganda komunistyczna. – mówi Marcin Dziubek, prezes Towarzystwa i historyk „Sosienek”.
Sporo miejsca w filmie autorzy poświęcają sytuacji w mieście Oświęcim tuż przed i w trakcie wojny. Miasteczko to było nazywane „oświęcimską Jerozolimą”. Zgodnie mieszkali tu Żydzi (było ich blisko 60% z 14 tysięcznej populacji) i Polacy. Żydowscy fabrykanci fundowali dzwony kościelne, a rabin zapraszał oświęcimskiego proboszcza na śluby swoich dzieci. To wszystko prysło w czasie wojny. Żydzi i Polacy zostali skazani na poniewierkę w wyniku wysiedleń, a Ci pierwsi dodatkowo doświadczyli „shoah”.
Fragment filmu. Wysiedlenia ludności Oświęcimia i okolic pod strefę działania obozu
Wielokrotnie czy to w mediach, czy też za pośrednictwem naszych znajomych pracujących jako przewodnicy w PM Auschwitz-Birkenau, spotykaliśmy się z zarzutami że ludność oświęcimska w czasie działania była bierna albo że kolaborowała z Niemcami – mówi Paulina Wądrzyk. – Tym filmem chcemy przypomnieć, że rzeczywistość była inna.
Według badań naukowców z PM Auschwitz-Birkenau miasto i okolice w czasie pierwszych kilku lat całkowicie się zmieniło. Po wysiedleniach pozostało około 3-4 tysiące Polaków.
Oprócz Polaków mieszkało też wiele tysięcy innych osób: Niemców (około 8 tysięcy cywili), Francuzów, Belgów, Chorwatów, Czechów, Norwegów, Holendrów, Hiszpanów, dwóch Portugalczyków, 40 Arabów. Trudno mówić, by Ci ludzie odegrali jakąkolwiek rolę w informowaniu świata o zbrodniach w KL Auschwitz – twierdzi Piotr Setkiewicz, kierownik Działu Naukowego oświęcimskiego muzeum.
Fragment filmu przedstawia co po wysiedleniach działo się w okolicach obozu
Film powstał z inicjatywy Stowarzyszenia Auschwitz Memento. Do filmu udało się zaangażować wiele osób i lokalnych instytucji. Pomocy udzieliły: Dział Naukowy Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, Centrum Żydowskie w Oświęcimiu, Urząd Gminy Brzeszcze, Teatr Czwarta Ściana z Jawiszowic czy Towarzystwo Miłośników Bielan. Zaangażowano grupy rekonstrukcyjne: Batalion Obrony Narodowej „Oświęcim” z Bielan i Grupa Rekonstrukcji Historycznych „21. Bayerisches Infanterie Regiment 17. Infanterie Division” z Nowego Targu.
Dedykowana strona internetowa: www.sosienki.auschwitzmemento.
Środki na film pozyskano z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich oraz Województwa Małopolskiego „Filmoteka Małopolska”. Płyty DVD dostępne na stronie stowarzyszenia: kup płytę – kliknij
wMeritum.pl patronem medialnym wydania
Fot. za zgodą Stowarzyszenia Auschwitz Memento.