Przedstawiciele norweskiego urzędu ds. praw dziecka (Barnevernet) odebrali matce dwójkę noworodków, powołując się na jej badania psychologiczne robione, gdy ta miała 13 lat. Rodzice o zaistniałym fakcie dowiedzieli się dopiero po tym, jak urzędnicy zabrali im dzieci.
Natasha Olsen Myra pod koniec roku w jednym z norweskich szpitali urodziła bliźniaczki. Zaledwie kilka godzin po porodzie zjawili się tam przedstawiciele urzędu zajmującego się ochroną praw dziecka – Barnevernet i zabrali z sali porodowej obydwie córki, w ogóle nie informując o tym ani jej, ani ojca dzieci.
Poród przebiegł bez problemów. Ale gdy Barnevernet przyszło, w głowie kłębiły mi się myśli. Jedyne co pamiętam z tego, to. że płakałam. I że to było dla mnie bardzo trudne
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
– powiedziała Natasha w rozmowie z norweską telewizją TV2, cytowanej przez portal scanpress.net .
Decyzja o odebraniu jej dzieci została podjęta w oparciu o badania psychologiczne matki robione, gdy ta miała 13 lat. Diagnoza była wystawiona w oparciu o zaobserwowanie przez lekarza „nieokreślonego niedorozwoju psychicznego wraz ze znaczącymi problemami zachowawczymi”.
Posłużyłem się wymienioną diagnozą na podstawie przypuszczenia i odniesionego wrażenia w celu wyjaśnienia, jakiego rodzaju pomocy Natasha potrzebuje.
– argumentował swoją decyzję lekarz przeprowadzający badania Natashy.
„Wszystko w normie”
Matka zgłosiła się z prośbą do lekarza rodzinnego o przeprowadzenie badań potwierdzających jej niezdolność do wychowywania dzieci. Obie ekspertyzy wskazały jednak, że kobieta jest zdrowa.
Mamy do czynienia z normalnie rozwiniętą dziewczyną plasującą się w centrum obszaru rozwoju normalnego w zakresie wykonywania czynności oraz nieco niżej w zakresie werbalnym, ale wciąż w granicach norm. W każdym razie daleko, i to bardzo od poziomu, poniżej którego można w ogóle zacząć brać pod uwagę czy też stawiać pytanie, czy mamy tu do czynienia z niedorozwojem umysłowym
– stwierdziła w rozmowie z dziennikarzami TV2 psycholog Ester Solber.
Drugi z psychologów również wskazuje, że wszystkie badania potwierdzają brak jakichkolwiek przeciwwskazań do wychowywania dziecka. Nie wystarczają one jednak urzędowi, który utrzymuje w mocy swoje postanowienie o odebraniu dzieci rodzicom. Urzędnicy z gminnego oddziału Barnevernet odmawiają komentarza w tej sprawie, powołując się na ochronę danych osobowych.
Nie znam oczywiście szczegółów w tej sprawie. Z powodu przepisu o ochronie danych osobowych gmina Stange nie może nic więcej na ten temat powiedzieć
– powiedziała Nordli Selnes, kierowniczka gminnego oddziału Barnevernet, w rozmowie z TV2, na którą powołuje się portal ScanPress.net
Bo był bałagan
Podczas trwania ciąży Natashy do gminnego urzędu wpłynęły trzy zawiadomienia, które zaniepokoiły pracowników socjalnych. Dotyczyły one, jak informuje portal ScarPress.net – niedorozwoju umysłowego, problemów psychicznych, nieodpowiednich warunków mieszkaniowych, bałaganiarstwa oraz niemożności zadbania o dzieci.
Uważam się za zupełnie normalnego człowieka. Kiedy miałam 14 lat, w mojej sypialni leżały ubrania no i panował bałagan. Ale nie zgadza się to, co stwierdziło Barnevernet.
– skomentowała zarzuty matka bliźniaczek.
Sprawą zajmie się w przyszłym tygodniu okręgowy oddział urzędu. Do tej pory córki Natashy są trzymane u rodziny zastępczej. Barnevernet będzie się starało o całkowite odebranie praw rodzicielskich matce.
źródło: scanpress.net
fot. tv2.no