Środkowy Asseco Resovii Rzeszów – Piotr Nowakowski, był jedną z wiodących postaci w spotkaniu z Cerradem Czarni Radom. Po pasjonującej walce „Pasy” okazały się minimalnie lepsze od rywala, pokonując go w tie-breaku.
Gospodarze od samego początku mieli problemy w spotkaniu, głównie za sprawą mocno ofensywnie usposobionych gości. Na szczęście dla nich, na ławce trenerskiej mają oni Andrzeja Kowala, który widząc słabą postawę swojej drużyny, dokonał odpowiednich roszad, trafiając w punkt, gdyż „Sovia” mogła wskoczyć na swój najwyższy siatkarski poziom. – Całe szczęście, że potrafiliśmy w tie-breaku przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Lidera każdy chce zdetronizować. Musimy się odpychać nogami i rękami, żeby innych drużyn do siebie nie dopuścić – przyznaje Nowakowski. –Szkoda, że musieliśmy się męczyć, a nie mogliśmy wypracować przewagi. Ale ważne, że dwa punkty dopisujemy do tabeli – dodaje.
Co ciekawe, podczas meczu panowie pod siatką często mieli sobie coś dopowiedzenia, co jeszcze dodało smaczku całemu widowisku. Na czoło słownych utarczek wychodził Daniel Pliński, który wyraźnie chciał zdeprymować przeciwnika w niezbyt elegancki sposób. – Ja z nim nie rozmawiam pod siatką, nie szukam żadnych zaczepek. Jeżeli ktoś coś do mnie mówi, to niech sobie mówi do kolegi z zespołu. Daniel natomiast lubi prowokować kibiców, więc w to im graj. Mieli przynajmniej trochę więcej rozrywki. – krótko stwierdza siatkarz.
Czytaj także: PlusLiga: Cerrad Czarni Radom pokonuje Asseco Resovie Rzeszów!
Teraz przed wicemistrzem Polski wyjazdowy mecz w Lidze Mistrzów, który może zadecydować o zwycięstwie Resovii w grupie, co pozwoli uzyskać rozstawienie na kolejną fazę rozgrywek. – Dobrze, że lecimy dwa dni wcześniej, będziemy mieli więcej czasu na odpoczynek. Mam nadzieję, że w końcu się tam przełamiemy i wygramy całą grupę – kończy środkowy.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot.: wikimedia/Piotr Drabik