„Ranczo” to jeden z najpopularniejszych polskich seriali. Okazuje się, że i na jego planie zdarzały się wpadki. Jedną z nich ujawniła Grażyna Zielińska, która wcielała się w rolę Babki.
„Ranczo” to produkcja uwielbiana przez Polaków. Wielu z nich wciąż liczy, że serial powróci, jednak wydaje się to niemożliwe. Pozostają więc powtórki, które można oglądać w telewizji lub „odpalić” sobie całość na platformie streamingowej.
Po latach wychodzą jednak ciekawostki dotyczące serialu. Jedną z nich ujawniła aktorka Grażyna Zielińska, która w serialu wcielała się w rolę znachorki nazywanej przez lokalną ludność „Babką”.
Kobieta opowiedziała o pewnej aferze, do której doszło podczas kręcenia jednego z odcinków serialu. Aktorka przyznała, że „myślała, iż spali się ze wstydu”. Dlaczego?
„Ranczo”. Mała afera na planie zdjęciowym
Grażyna Zielińska udzieliła wywiadu serwisowi Plejada. Podczas rozmowy opowiedziała pewną anegdotę dotyczącą pracy na planie serialu „Ranczo”. Chodzi o wpadkę, którą zaliczyła.
– Grałam scenę z Solejukową, czyli Kasią Żak, i cały czas się myliłam. W pewnym momencie Wojtek Adamczyk (reżyser serialu – przyp. red.) krzyknął do mnie: „Buba, to już jest 38. dubel” – relacjonuje Zielińska. – Myślałam, że spalę się ze wstydu. Zawsze uczenie się tekstu przychodziło mi z łatwością, a tu ciągle coś nie tak. Nie byłam ani pijana, ani na kacu, ani chora – dodała aktorka.
Wówczas Wojciech Adamczyk zwrócił się do Zielińskiej i powiedział, że powinna się „lepiej przygotować”. – Nie dyskutowałam z nim. W końcu nagraliśmy tę scenę, ale do dziś pamiętam, jak w przerwie obiadowej głupio było mi komukolwiek na oczy się pokazać. Wiedziałam, że schrzaniłam sprawę i zmarnowałam mnóstwo czasu – przyznała.