Były premier Jan Olszewski udzielił wywiadu Tygodnikowi „Do Rzeczy”. Skrytykował w nim obecną dyskusję na temat ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Na samym początku Olszewski wspomniał, ze był jednym z nielicznych polityków, którzy na początku lat 90., gdy sprawa nie była tak powszechnie znana jak dzisiaj, zajął jasne stanowisko wobec tragedii jaka wydarzyła się na Wołyniu. Stwierdził, że nigdy nie bał się używać określenia ludobójstwo, jako najlepiej oddającego charakter rzezi wołyńskiej.
Były premier negatywnie odniósł się do obecnego przebiegu na temat tragicznych zdarzeń na Wołyniu. Jako przykład, podał działania posła Pawła Kukiza.
– Kukiz to klasyczny przykład człowieka, który z tych mechanizmów i z tego, co się wtedy zdarzyło, nic nie rozumie i powtarza zasłyszane opinie, ogólniki, słowem: to, co jest w powszechnym obiegu. On jest przekonany, że całe UPA było zaangażowane w rzeź wołyńską, choć to nieprawda. Uważa też, że za tę zbrodnię jest odpowiedzialny Stepan Bandera, który akurat z tym, co się wydarzyło na Wołyniu, nic wspólnego nie miał – mówił w rozmowie z „Do Rzeczy”.
Według Olszewskiego nie powinniśmy myśleć o Ukrainie według szkoły Romana Dmowskiego.
– To, co Dmowski mówił o Ukraińcach, jest dla nich tak dalece ubliżające, że lepiej na to spuścić zasłonę milczenia – stwierdził były premier. Nie podał jednak konkretnych fragmentów z myśli polskiego narodowca.
Czytaj także: Nowa Sarzyna zerwie partnerstwo z ukraińskim miastem z powodu gloryfikacji Bandery?