W wywiadzie dla radia Kossuth premier Viktor Orban powiedział, że zarówno Węgrzy jak i Polacy zasługują na więcej szacunku od byłych i obecnych przywódców Stanów Zjednoczonych. W ten sposób odpowiedział na niedawne oskarżenia od byłego prezydenta USA Billa Clintona, który powiedział, że Polska i Węgry „wolą przywództwo na wzór putinowski.”
Premier powiedział: „Zostaliśmy zacytowani w tej sprawie w taki sam sposób, jak Poncjusz Piłat który został określony jako wyznawca religii chrześcijańskiej. Najlepszym sposobem, aby zrozumieć, co zostało powiedziane i dlaczego, jest analiza kampanii wyborczej w USA. Mimo to brak szacunku jest nadal brakiem szacunku, a obraza jest jeszcze obelgą „. Dodał, że oczekuje więcej szacunku ze strony Stanów Zjednoczonych.
Orban powiedział, że popiera odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, który powiedział, że Bill Clinton powinien szukać pomocy medycznej.
Negatywne komentarze o Węgrzech, o Polsce nie są zwykłymi przejęzyczeniami.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Jednocześnie premier uważa, że negatywne komentarze o Węgrzech, o Polsce i Europie Środkowej w ogóle – które namnożyły się od początku kryzysu imigracyjnego – nie są zwykłymi przejęzyczeniami. Powiedział, że „za liderami Partii Demokratycznej […] musimy rozpoznać postać George’a Sorosa”, inwestora, działacza politycznego i darczyńcy, który ogłosił, że co najmniej jeden milion muzułmanów powinno być wpuszczonych do Europy rocznie. Orban podkreślił, że Węgry są przeszkodą do realizacji tego planu Sorosa i „nie będą realizowane tutaj tak długo, jak Węgry mają rząd interesu narodowego”.
Czytaj również: Komisja Europejska wystawiła negatywną opinię w sprawie kryzysu TK
Jeśli chodzi o Polaków, Orban powtórzył swoją opinię, że są traktowani niesprawiedliwie i są oni znieważani przez Brukselę.
W Brukseli mogą postrzegać siebie jako dużych chłopców, ale Bruksela nigdy nie wygra tej walki z Polakami
– powiedział.
Jeśli chodzi o węgierskie referendum w sprawie obowiązkowego kontyngentu przesiedleń, Orban powiedział, że jest to jedyna rzecz, której nie można lekceważyć – nawet w Brukseli. Jego zdaniem, jeśli węgierskie referendum okaże się sukcesem, Bruksela wycofa się z obowiązkowych kwot imigrantów.
Demokratyczna UE, ale nie ustalana przez biurokratyczną brukselską elitę.
Premier Orban powiedział, że węgierski rząd chce demokratycznej Unii Europejskiej, której wewnętrzne stosunki, zasady, skład etniczny i kultura są ustalane przez europejskich ludzi, a nie biurokratyczną brukselską elitę, która jest obecnie działa przeciwko narodom europejskim. Dodał, że w jego odniesieniu do niekontrolowanej imigracji chodzi o kwestie bezpieczeństwa, a nie kwestie praw człowieka. „Nikt nie chce dać kluczy do swojego domu komuś zupełnie obcemu”– powiedział. Jego zdaniem, jeśli Węgry pozwoliłby na przyjęcie imigrantów, to za dziesięć czy dwadzieścia lat nie rozpoznałby Budapesztu lub innych miast na Węgrzech.
Premier podkreślił również, że powoli Niemcy i Europa Środkowa stają się rdzeniem UE, ponieważ bez tego regionu wyniki gospodarcze Unii Europejskiej nie będą rosnąć z roku na rok, a będą spadać.
Czytaj także: MSZ Węgier: Niezadowolenie George’a Sorosa z węgierskiego rządu jest tym, co pojawia się w wypowiedziach Clintonów
Jeśli chodzi o sytuację demograficzną kontynentu, Orban powiedział, że musimy zadać sobie pytanie, czy Europa chce wziąć udział w wyścigu demograficznym. „Dlaczego nasza populacja rośnie w takim samym tempie jak inne kraje na świecie?”– zapytał. Jego zdaniem, Europa jest znośna, konkurencyjna i zrównoważona ze swoją obecną populacją – a nawet z nieco mniejszą liczbą ludności.