Według nieoficjalnych informacji podanych przez Polskie Radio Komisja Europejska wystawiła już negatywną opinię o sytuacji w Polsce w kontekście kryzysu konstytucyjnego. W gotowym już dokumencie napisano, „że praworządność jest zagrożona, a bez niej nie ma możliwości przestrzegania praw podstawowych i demokratycznych standardów.”
Korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka wskazuje, że taka opinia zostania opublikowana w poniedziałek 23 maja, jeśli Komisja nie otrzyma planu rozwiązującego kryzys TK.
Opinia Komisji Europejskiej nie jest zaskoczeniem, gdyż właśnie w takim tonie wypowiadała się w sprawie kryzysu TK w Polsce od kilku tygodni, jednak jak wynika z informacji Polskiego Radia, we wtorek 17 maja premier Beata Szydło w rozmowie z wiceprzewodniczącym KE Fransem Timmermansem miała podać kilka kompromisów dotyczących szybkiego rozwiązania sprawy Trybunału.
Czytaj także: KE stawia Polsce ultimatum w sprawie TK? Wiceszef MSZ zaprzecza
Wiceprzewodniczący KE przyjął te propozycje, a unijni eksperci mieli je poddać ocenie w ciągu kilkunastu dni. Jednak w środę 18 maja niespodziewanie KE oznajmiła, że daje na to tylko cztery dni.
Frans Timmermans, według informacji podanych przez jednego z dyplomatów, miał powiedzieć na posiedzeniu komisarzy, że nie jest zadowolony z kontaktów na linii Polska – KE oraz, że nie wierzy w propozycje polskiego rządu dotyczącego zażegnania konfliktu w sprawie TK.
Czytaj także: Były prezes TK: Jarosław Kaczyński namawiając do nieopublikowania wyroku Trybunału, podżega do przestępstwa
Wcześniej wiceminister spraw zagranicznych, Konrad Szymański podkreślał, że do poniedziałku nie może dojść do przełomowych wydarzeń, ponieważ konsultacje wymagają więcej czasu.
Żeby wykonać cały ten plan potrzebujemy znacznie więcej czasu. Rozumiem, że poniedziałek jest jakimś elementem pomocniczym, natomiast z całą pewnością trudno oczekiwać, żeby do poniedziałku doszło do jakichś bardzo przełomowych wydarzeń. Proces konsultacji z Komisją Europejską trwa od bardzo wielu tygodni. Mam wrażenie, że przyniósł on zasadnicze zbliżenie stanowisk w bardzo wielu sprawach
– powiedział wiceminister. Dodał, że najbliższy poniedziałek można traktować bardziej jako datę pomocniczą, ale nie ultimatum.
– Na pewno potrzebujemy więcej czasu, żeby ten proces dopiąć, chociażby zmiany legislacyjne wymagają pracy parlamentu. Wydaje się, że poniedziałek można traktować jako datę pomocniczą. Z całą pewnością nie jest to żadne ultimatum – stwierdził wiceszef MSZ.