Orest Lenczyk to kolejny trener, po Marcinie Broszu i Wojciechu Stawowym, który został zwolniony w końcówce sezonu T-Mobile Ekstraklasy. Powodem odejścia wiekowego szkoleniowca, nie są jednak wyłącznie niezadowalające wyniki sportowe.
Kilka dni przed zwolnieniem Lenczyka portal weszlo.com informował – W poniedziałek Zagłębie zremisowało 0:0 z Koroną Kielce. Wiadomo, że sytuacja drużyny jest krytyczna. Miejsce w tabeli fatalne, dorobek punktowy żenujący, a terminarz trudny. Co zrobił Lenczyk? Lenczyk wyjechał. Nie poprowadził treningu ani we wtorek, ani w środę, ani w czwartek. Do zespołu dołączył… wczoraj, żeby załapać się na transport do Białegostoku. Tak, dobrze czytacie: trener drużyny ekstraklasy zniknął, wprawiając w zdumienie wszystkich w klubie. Oczywiście za moment szanowny pan Orest udzieli jakiegoś wywiadu, w którym zrobi idiotów ze wszystkich wokół, ale prawda jest taka, że współpraca z nim to notoryczna udręka i ciągłe próby zgadywania, o co mu chodzi. Nieoficjalnie mówi się, że powodem takiego zachowania są problemy rodzinne nestora polskich trenerów.
Zagłębie pod rządami Lenczyka całkiem nieźle rozpoczęło rundę wiosenną. Piłkarze informowali media, że pod względem fizycznym czują się bardzo dobrze, podkreślając jednocześnie, że duża w tym zasługa nowego szkoleniowca. Wydawało się, że Lenczyk wyciągnie klub z permanentnego kryzysu, który dręczy zespół z Dolnego Śląska od kilku dobrych sezonów. Nic z tego. Zagłębie na dzień dzisiejszy znajduje się w strefie spadkowej, tracąc do zajmującej ostatnią bezpieczną pozycję Cracovii – 4 punkty.
Czytaj także: Podsumowanie rundy jesiennej - Ekstraklasa 2013/2014
Następcą Lenczyka, według informacji wspomnianego portalu weszlo.com, ma zostać Piotr Stokowiec, były trener Polonii Warszawa i Jagiellonii Białystok. Czy uda mu się uratować ligę dla Lubina?
źródło: weszlo.com
Fot. Wikimedia