Adam Godlewski, dziennikarz sportowy, w rozmowie z Michałem Kołodziejczykiem reprezentującym serwis „Sportowe Fakty” oświadczył, że cena wywoławcza za Roberta Lewandowskiego wynosi… 170 milionów euro.
Godlewski przyznał, że wysokość kwoty, którą należałoby zapłacić Bayernowi Monachium za transfer Roberta Lewandowskiego, poznał z „dobrego polsko-niemieckiego źródła”.
„Słyszałem z dość dobrego polsko-niemieckiego źródła, że cena wywoławcza za kartę Roberta Lewandowskie sięga 170 milionów euro. Pytanie, czy znajdą się odważni i na tyle bogaci, że zechcą wyłożyć tak kosmiczne pieniądze” – powiedział Godlewski, który przez wiele lat pracował w „Piłce Nożnej”, jednym z najbardziej popularnych magazynów piłkarskich w kraju (więcej TUTAJ).
Jeżeli za „Lewego” faktycznie trzeba wyłożyć takie pieniądze, to kwestia jego transferu staje pod dużym znakiem zapytania. Wiele wskazuje bowiem na to, że 170 milionów euro to cena zaporowa dla największych klubów na świecie, które raczej nie zapłacą takich pieniędzy za 30-letniego napastnika. To właśnie wiek Polaka wydaje się największym problemem. Gdyby bowiem Lewandowski był kilka lat młodszy, potencjalni nabywcy ochoczo sięgaliby do portfela.
Wśród klubów zainteresowanych pozyskaniem reprezentanta Polski wymienia się: Real Madryt, Chelsea Londyn, Manchester United oraz Paris Saint-Germain. Wydaje się, że jedynym klubem z tej listy, który byłby skłonny zapłacić za Lewandowskiego tak gigantyczne pieniądze jest PSG. Problemem może być jednak to, że mistrzowie Francji znajdują się pod lupą UEFA, jako klub, który często balansuje na granicy finansowego fair-play.
Wiele wskazuje więc na to, że Lewandowski zostanie w Bayernie, choć niczego ostatecznie przesądzać nie można. Wiadomo bowiem, że w pocie czoła pracuje Pini Zahavi, nowy agent Lewandowskiego, który stara się spełnić marzenie swojego klienta i ulokować go w innym zespole.
źródło: sportowefakty.pl
Fot. YouTube/Bundesliga