Paulina Młynarska zamieściła na Facebooku wpis, który wywołał ogromne kontrowersje. Dziennikarka ostro skrytykowała tradycyjny sposób obchodzenia świąt Bożego Narodzenia. Jej zdaniem wiąże się on z dręczeniem zwierząt oraz zaśmiecaniem Ziemi.
W piątek aktorka i dziennikarka zamieściła na Facebooku zdjęcie z podróży do Indii, przy okazji którego podzieliła się przemyśleniami na temat świąt. Młynarska skrytykowała przy okazji tradycyjne podejście do obchodzenia Bożego Narodzenia.
Z okazji świąt, które są w naszej kulturze totalną i bezwstydną eksplozją EGO: światełka żrące prąd, dręczenie karpi i siebie na wzajem, zarzynanie zwierząt aby napchać brzuchy ponad wszelką miarę, konsumpcja plastikowego badziewia ( zabawki) zaśmiecającego Ziemię, fochy bo ktoś znowu nie jest taki jak JA „kcem” aby był, wykluczanie „czarnych owiec” z rodzinnego kręgu itd. życzę czytelnikom i czytelniczkom tego profilu poczucia humoru i luzu po prostu. Wysyłam mnóstwo ciepła z Kerali, nie z okazji świąt wcali! – napisała Młynarska.
Czytaj także: Ciche ludobójstwo
Wpis dziennikarki wywołał mnóstwo kontrowersji, dlatego po kilku godzinach Paulina Młynarska postanowiła wytłumaczyć się ze swoich słów.
Jako feministyczny ekozakapior, który zawsze się buntuje, już zdążyłam dziś podnieść paru osobom ciśnienie z okazji świąt. Ja tak mam, że nie potrafię ulegać wyidealizowanym nastrojom. Moją uwagę, w pierwszym rzędzie przykuwają zawsze ci, którym np. podczas świąt nie jest za wesoło, a w szaleństwie prezentów mój osobisty skaner widzi przyszłe śmieci. Odkąd żyję w podróży i widzę z bliska bezmiar ludzkiej nie tylko polskiej) arogancji wobec przyrody, te moje eko odloty bardzo się wzmogły:). Po prostu smutek tropików z tymi śmieciami! – napisała n Facebooku.
Ale nie oznacza to, że nie złożę Państwu teraz ,płynących ze szczerego serca, życzeń! Życzę wszystkim Państwu, najserdeczniej jak umiem, radosnych i przepojonych wzajemnym zrozumieniem świąt. Życzę, abyście się dużo razem pośmiali, pobyli z sobą blisko, poprzytulali i poczuli, że jesteście dla siebie ważni. Życzę też mam wszystkim, aby nasza Polska wyszła cało z zakrętu historii, abyśmy się z sobą znowu dogadali i byli dla siebie samych i wzajemnie, po prostu łagodniejsi. Nisko się kłaniam! A teraz czekam na moich najukochańszych: córkę i przyjaciół, z którymi spędzimy święta w dżungli. Nie gniewajcie się na mnie za moje czasem aż nazbyt ostre piórko. Staram się je temperować jak mogę, ale z gienem nie wygrasz:) – zakończyła.
Źródło: Facebook.com/Paulina-Mlynarska