Paweł Bochniewicz, piłkarz Górnika Zabrze oraz młodzieżowej reprezentacji Polski, w rozmowie z Izabelą Koprowiak, dziennikarką „Przeglądu Sportowego”, opowiedział o swoim uzależnieniu.
Paweł Bochniewicz to młody zawodnik Górnika Zabrze. Piłkarz trafił na Śląsk z Włoch, gdzie reprezentował barwy włoskiego Udinese. W klubie z Serie A nie miał jednak większych szans na grę, w związku z czym zdecydował się na powrót do Ojczyzny.
Oprócz występów dla Górnika Zabrze Paweł Bochniewicz regularnie reprezentuje też barwy kadry Polski do lat 21. Wraz zespołem, który prowadzi Czesław Michniewicz, wywalczył awans na zbliżające się Mistrzostwa Europy we Włoszech.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
W rozmowie z Izabelą Koprowiak, dziennikarką „Przeglądu Sportowego”, Bochniewicz wyjawił tajemnicą. Przyznał, że przez pewien czas zmagał się z nietypowym uzależnieniem.
Paweł Bochniewicz o swoim uzależnieniu
W rozmowie z Koprowiak zawodnik Górnika Zabrze wyjawił, że borykał się z uzależnieniem od gier wideo. To coraz częstszy problem w środowisku piłkarskim. Głośno mówią o tym trenerzy, którzy wskazują, że kiedyś piłkarzy pochłaniał hazard czy alkohol, a dziś są to konsole do gier.
Paweł Bochiewicz przyznaje, że momentami zatracał się. „Momentami zatracałem się. Gdy dziennikarze mnie o to pytają, a ja się tłumaczę, to czuję się jak anonimowy alkoholik” – powiedział młodzieżowy reprezentant Polski.
Zawodnik szczerze ujawnia, że bywało, iż grając spędzał większość dnia. „Grałem od godziny 12 do 3 nad ranem, z przerwami na toaletę i jedzenie. Mi ten tryb odpowiadał, tylko że gdy przyjechała do mnie Ala (dziewczyna Bochniewicza – przyp. red.), nic się nie zmieniło. W końcu odłączyła prąd w mieszkaniu, monitor zgasł. Spojrzałem na nią, ona zapłakana, powiedziała, że dłużej tak nie da rady. Zrozumiałem, że przesadzam. Przestałem, przez półtora roku w ogóle do tego nie wracałem” – zdradził młody piłkarz. Więcej TUTAJ.
Dziś piłkarz przyznaje, że zdecydowanie ograniczył korzystanie gier z komputerowych. Zdał sobie bowiem sprawę, że ściąga go to w dół oraz niszczy jego relacje z najbliższymi.
źródło: Przegląd Sportowy, wMeritum.pl