Ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej i ich skandaliczne wyniki na nowo rozgrzały emocje wokół tragicznego lotu z 10 kwietnia 2010 r. Tymczasem Waldemar Pawlak na antenie Polsat News 2 przyznał, że w jego ocenie polscy urzędnicy państwowi nie zrobili wtedy wszystkiego co było możliwe. Poinformował również, że w tamtym czasie rozmawiał z Donaldem Tuskiem i przekazywał własne sugestie, ale nie zostały one przyjęte.
Mam wrażenie, że w tamtym momencie, ale i wcześniej, nie zrobiono wszystkiego, co trzeba. Pamiętajmy, że był też incydent w czasie lotu do Gruzji, kiedy dowódca samolotu odmówił lądowania w Tbilisi, bo uznał, że ze względu na prowadzone tam działania wojenne ryzyko jest za duże. Potem został sponiewierany i wyrzucony z wojska. Ten, który to obserwował, był potem kapitanem lotu do Smoleńska. – tłumaczył.
Pawlak wskazał również na niejasne działania Michała Boniego, który wtedy zajmował się kwestiami organizacyjnymi związanymi z wyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej. Przekazywałem sugestie ze środowiska osób, które zajmowały się rozwikłaniem katastrofy w Lesie Kabackim, ale nie zostały one przyjęte. – stwierdził Pawlak.
Były wicepremier wspomniał również o tym jak podczas wyjaśniania katastrofy smoleńskiej lekceważono opinię osób z doświadczeniem w tego typu sprawach. Wspomniał w tym kontekście o Agacie Kaczyńskiej pracującej w Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Ona wspomina o tym, że nie słuchano osób z dużym doświadczeniem. Niestety, politycy wiedzieli lepiej. Jeżeli nie ma pewnych obszarów, które traktuje się jako dobro wspólne, tylko wszystko jest przedmiotem walki politycznej, to źle się ma taki kraj. – stwierdził Pawlak.
Źródło: dorzeczy.pl
Fot.: Wikimedia/Sobulski