Edyta i Cezary Pazura wraz z dziećmi wyjechali kilka dni temu na wakacje do Stanów Zjednoczonych. Ich pobyt zaczął się jednak dość pechowo, choć na szczęście wszystko zakończyło się dobrze. Jednak przez chwilę na lotnisku w Los Angeles mogło im nie być do śmiechu.
Edyta Pazura opisała w mediach społecznościowych niespodziewaną sytuację, jaka ich spotkała na lotnisku w Los Angeles. „Pytajcie, jak wyprawa, czy wszystko u nas dobrze. Zaczęło się chwilą grozy już na lotnisku w Los Angeles” – rozpoczęła swoją relację.
„Gdy dostaliśmy walizki, podszedł do nas piesek patrolujący. Znajomi podejrzewali nas, my podejrzewaliśmy znajomych… Piesek usiadł przy walizce Czara… Znajomi odetchnęli z ulgą, ja zaczęłam zastanawiać się, jak będę wychowywać dzieci w pojedynkę…” – pisze dalej żartobliwie Edyta Pazura.
Czytaj także: Lewandowski powiedział o przyszłości… Bayernu. „Zrobią to beze mnie”
Choć początkowo sytuacja mogła wyglądać na niepokojącą, szybko okazało się, co policyjny piesek wywąchał w walizce słynnego aktora. „Pani ze straży granicznej sięgnęła do walizki Czarka i… zabrała nam kabanosy” – opisuje Edyta Pazura.
W kolejnej relacji Edyta Pazura opisała pobyt w USA. Przyznaje, że uwielbia ten kraj, ale dostrzega również minusy. „Życie jest bardzo drogie w Kalifornii, jest dużo bezdomnych, i to chyba najwięcej w całych Stanach, sam beton… Las Vegas oprócz kasyn, to jedna wielka pustynia i niesamowity upał” – relacjonuje.
Źr. Instagram; tvp.info