Peja to kolejny z raperów, którego próbowała ściągnąć do siebie organizacja FAME MMA. Muzyk odmówił jednak występu na gali, mimo tego, że, jak sam przyznał, oferowano mu „naprawdę grubą kasę”. O szczegółach opowiedział w wywiadzie z redakcją kanału FreshmagTV.
Peja (właściwie Ryszard Andrzejewski) to jeden z pionierów hip-hopu w Polsce. Do dziś jest rozpoznawalny i bardzo popularny. Kontynuuje karierę muzyczną, ale brał również udział między innymi w programie „Agent Gwiazdy” na antenie TVN.
Nic więc dziwnego, że ściągnąć go do siebie próbowali Wojciech Gola i Michał Baron. Włodarze FAME MMA organizują gale, których dużą częścią są „freak fighty”. Występują tam między innymi youtuberzy, celebryci czy właśnie raperzy. Peja z całą pewnością przyciągnąłby wielu dodatkowych widzów, jednak nie zdecydował się na występ. Dlaczego?
Czytaj także: Nielegalna retransmisja gali przez 12-latka. FAME MMA domaga się pieniędzy od jego rodziców
W rozmowie z redakcją kanału FreshmagTV Peja przyznał najpierw, że oferowano mu pieniądze, które ustawiłyby go na kilka lat do przodu. „Grube pieniądze, naprawdę gruba kasa. W ogóle nie dziwię się raperom, że w to idą i chcą to robić. Ta walka ustawiłaby mnie na dwa, trzy lata do przodu i nie musiałbym nic robić” – powiedział.
Peja odmówił jednak walki, ponieważ, jak sam przyznał, nie chciał zabierać miejsca prawdziwym sportowcom. „Deklarowałem lata temu, że nigdy nie będę stawał w oktagonie. Przede wszystkim dlatego, że mam wiele szacunku do zawodowych fighterów, którzy 24 godziny na dobę przez lata zostawiają krew, pot i łzy” – powiedział.
Cały wywiad z raperem można zobaczyć poniżej.
Czytaj także: Lewandowski ocenił grupę na Euro 2020. „Trudna”
Źr.: YouTube/FreshmagTV