Środa była bardzo udanym dniem dla siatkarzy PGE Skry Bełchatów, gdyż bardzo łatwo pokonali na wyjeździe ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:0. Nie popadamy jednak w hurraoptymizm – zapewnia libero mistrzów Polski – Kacper Piechocki.
Wszyscy mocno oczekiwali tej rywalizacji, gdyż mimo dopiero siódmego miejsca ZAKSY, to wciąż jest klasowa drużyna. Po pierwszym secie wydawało się, że gospodarze są w stanie nawiązać walkę z faworyzowanym rywalem. Później jednak „Pszczółki” kompletnie zdominowały wydarzenia na boisku, o czym może świadczyć druga partia, wygrana przez nich do 10. Młody siatkarz tak określił cały mecz:
W drugim secie graliśmy bardzo dobrze, a ZAKSA grała tak jak im na to pozwoliliśmy. Cieszyliśmy się, że zarówno tego seta, jak i cały mecz, mieliśmy pod kontrolą. Czekamy na kolejne spotkania, bo chcemy awansować dalej. Musimy już zapomnieć o tym spotkaniu. W Bełchatowie ZAKSA na pewno będzie walczyła, bo nie ma już nic do stracenia. Musimy walczyć i dać z siebie wszystko.
Czytaj także: Piechocki: Jesteśmy w stanie pokonać każdego
Dodatkowym obciążeniem dla Skry przed rewanżem na pewno będą spotkania rozgrywane w ramach Ligi Mistrzów, która również wkroczyła w decydującą fazę. Piechocki zapewnia jednak, że sztab szkoleniowy ma wszystko pod kontrolą.
Zdajemy sobie sprawę, że wchodzimy już w bardzo poważne granie. Musimy zwyciężać i prezentować swoją najlepszą siatkówkę, dlatego cieszymy się, że wygraliśmy w trzech setach. Nie popadamy jednak w hurraoptymizm, bo wiemy, że potrzebujemy jeszcze jednego zwycięstwa, aby bić się o medale.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl