We wtorek nad ranem w Bytomiu urodziły się pięcioraczki. Dzieci przyszły na czas na przełomie 25. i 25. tygodnia ciąży, co oznacza, że są skrajnymi wcześniakami. Lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 walczą o ich życie.
Informacja o narodzinach pięcioraczków w woj. śląskim rozeszła się w mediach szerokim echem. Na wiadomość zareagowała nawet minister rodziny, pracy i polityki społecznej Bożena Borys-Szopa. „W gminie Olsztyn w woj. śląskim urodziły się dziś pięcioraczki: Marcelina, Marcin, Filip, Oliwier i Szymon” – napisała.
Dzieci przyszły na świat w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Bytomiu. Jednak ich rodzice mieszkają na stałe w Zrębicach, w gminie Olsztyn (woj. śląskie).
W gminie Olsztyn w woj. śląskim urodziły się dziś pięcioraczki: Marcelina, Marcin, Filip, Oliwier i Szymon.
— Bożena Borys-Szopa (@BorysSzopa) July 23, 2019
Witajcie Maluchy ?????
Szczęśliwym Rodzicom serdecznie gratuluję! ??
To kolejne mnogie narodziny w Polsce w ostatnim czasie. W maju w Krakowie na świat przyszły pierwsze w historii naszego kraju sześcioraczki. Jednak w tym przypadku do narodzin doszło 29. tygodnia ciąży. Tymczasem pięcioraczki przyszły na świat na przełomie 24. i 25. tygodnia ciąży.
Tak wczesne narodziny sprawiają, że stan zdrowotny dzieci jest ciężki i wymagają nieustannej opieki lekarzy. Noworodki są skrajnymi wcześniakami. Dziennikarze Polsat News skontaktowali się z przedstawicielami szpital.
-Stan dzieci z powodu skrajnego wcześniactwa jest ciężki. Ze względu na powagę sytuacji prosimy dziennikarzy, żeby w ciągu najbliższych trzech tygodni nas nie odwiedzać i nie monitować – zaapelowała zastępczyni dyrektora ds. lecznictwa Krystyna Nickel-Łukomska.
Źródło: Wirtualna Polska, Polsat News