Niecodzienna sytuacja miała miejsce w Bełchatowie. Dwuletni chłopiec trafił do szpitala mając we krwi prawie dwa promile alkoholu. Matka dziecka wyjaśniła, w jaki sposób dwulatek znalazł się w takim stanie.
We wtorek 13 listopada 2018 roku do jednego ze szpitali w Bełchatowie matka przywiozła dwuletnie dziecko. Gdy chłopczyk trafił na izbę przyjęć zataczał się i miał problemy ze świadomością. Okazało się, że… dwulatek był pijany. Miało we krwi 1,8 promila alkoholu. O sprawie poinformowała Katarzyna Babczyńska, rzecznik prasowy bełchatowskiego szpitala.
Pijany dwulatek pod opieką dziadka i wujka
Matka chłopca wyjaśniła w jaki sposób doszło do tej sytuacji. Kobieta tłumaczy, że że wraz ze swoją matką pojechała do lekarza. Podczas jej nieobecności dzieckiem mieli zająć się dziadek i wujek. Kiedy dziadek obsługiwał klientów w sklepie, chłopiec poszedł do wujka, którego niestety nie znalazł. Wtedy dziecko zainteresowało się butelką z wódką, którą prawdopodobnie pozostawił jeden z klientów. Po chwili dziadek poczuł od wnuka silny zapach alkoholu i zawiadomił o wszystkim jego matkę. Kobieta natychmiast udała się z dzieckiem na pogotowie.
Chłopiec spędził noc w szpitalu podłączony do kroplówki. Odczuwał silne pragnienie. Jego stan był na tyle dobry, że następnego dnia opuścił placówkę.
Czytaj także: Krwawe stłumienie bohaterskiej obrony. 76 lat temu Grodno zdobyli sowieci