Dzięki postawie mieszkańca Mysłowic, który zareagował na niebezpieczną jazdę bmw, być może nie doszło do tragedii na drodze. Kolejny pijany kierowca wpadł w ręce policji. W sieci pojawiło się nagranie dokumentujące szaleńczy rajd.
Gdy mieszkaniec Mysłowic jechał ulicą Orzeszkowej, nagle z drogi podporządkowanej z impetem wyjechało bmw. Zarzuciło je na przeciwny pas ruchu. Później samochód zahaczył o krawężnik, po czym wykonując manewr skrętu w lewo, wjechał na chodnik. Było niemal pewne, że pojazd prowadzi pijany kierowca.
Czytaj także: Wyrzucił śmieci z samochodu. Za nim jechała policja
Na tym nie koniec, bo kierowca ponownie zjechał na drugą stronę pasa, z którego próbował skręcić w prawo. Tylko dzięki ostrożności nadjeżdżającego kierowcy nie doszło do zderzenia.
Pijany kierowca nagrany rejestratorem
Po chwili pijany kierowca zatrzymał się na środku jezdni, ponieważ nie wiedział, gdzie ma jechać. Wykorzystał to mysłowiczanin, który wyszedł ze swojego samochodu i od razu wyciągnął kluczyki ze stacyjki pirata drogowego. Wspólnie z przechodniami ujął kierowcę bmw i czekał na przyjazd mundurowych. Zdarzenie nagrała kamera umieszczona w samochodzie.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, od razu wyczuli od kierującego woń alkoholu. Przeprowadzone badanie stanu trzeźwości wykazało, że pijany kierowca miał w organizmie ponad 2 promile. Po wykonanych sprawdzeniach okazało się, że 66-letni siemianowiczanin już wcześniej był karany za jazdę w stanie nietrzeźwości. Wtedy sąd zakazał mu kierowania pojazdami.
Czytaj także: Małopolska: 29-letni ksiądz zginął w wypadku samochodowym. Jechał do rodziny
Mężczyzna nie dość, że złamał sądowy zakaz, to jeszcze zrobił to po wypiciu alkoholu. Dlatego teraz grozi mu surowsza kara, bo nawet 5 lat więzienia.
Źr. policja.pl