O kolejnym skandalu z udziałem wójta Sylwiusza J. informuje Radio Poznań. Na lokalnych dożynkach 60-latek wszedł na scenę podczas koncertu zespołu Pectus. Nie byłoby w tym może nic dziwnego gdyby nie fakt, że był pijany a jego zachowanie trudno ocenić pozytywnie.
Sylwiusz J. to postać, o którym już jakiś czas temu było głośno. Po raz pierwszy usłyszano o nim gdy udzielał cywilnego ślubu mając 2,4 promila alkoholu we krwi. Świadkowie twierdzili wówczas, że mężczyzna zapomniał o obrączkach oraz pomylił nazwiska. Głośno było o nim także w związku z awanturami, jakie miał urządzać w domu.
Teraz doszło do kolejnej afery z jego udziałem. Na początku września Sylwiusz J. zaprosił na dożynki zespół Pectus. Zespół faktycznie pojawił się w miejscowości, by zagrać koncert. Szybko jednak okazało się, że wójta nie może tam zabraknąć. Miał pojawić się w garderobie i zapowiedzieć, że na scenę wejdzie podczas przeboju „Barcelona”.
Jak zdradziła w rozmowie z „Faktem” menedżerka zespołu Sylwia Jaśko, wójt był pijany. „Jego zachowanie wskazywało, że nie jest trzeźwy. Kiedy zespół rozpoczął koncert, wójt usiłował również dostać się na scenę. Zatrzymała go ochrona. Po usilnych namowach ustaliliśmy, że będzie mógł wejść podczas ostatniego bisu” – powiedziała.
I faktycznie, wójt pojawił się na scenie w koszulce FC Barcelony. Zaczął tańczyć i śpiewać, w pewnym momencie niemal „walczył” z wokalistą zespołu Pectus o mikrofon. Radio Poznań nagranie ze skandalicznym zachowaniem mężczyzny zamieściło w sieci a sam wójt nie chciał komentować tej sprawy. „Nie będę komentował tych bzdur” – powiedział w rozmowie z „Faktem”.
Czytaj także: Demonstranci zablokowali Pawłowicz. „Uniemożliwili mi wyjście z Sejmu”
Źr.: Radio Poznań, Fakt, YouTube/Radio Poznań