Pomocnik reprezentacji Grecji – Giannis Maniatis chciał wrócić do kraju. Wszystko przez zajście, jakie miało miejsce na treningu, gdzie Maniatis starł się z Giorgosem Tzavellasem.
Czytaj także: Piłkarze Kamerunu starli się między sobą!
Czytaj także: Agent Jerzy Iwanow-Szajnowicz czyli polski James Bond
Do sprzeczki doszło podczas ostatniego treningu przed wylotem do Natal, gdzie o północy Europejczycy zmierzą się z Japonią w meczu o „wszystko”. Podczas gierki Tzavellas bardzo ryzykownie zaatakował Maniatisa. Pomocnikowi bardzo się to nie spodobało, więc od razu skierował do kolegi z drużyny słowa:
O co ci chodzi? Przecież nie grasz teraz w PAOK-u
Obrońca nie chciał pozostać dłużny i natychmiastowo zripostował. Doszłoby do rękoczynów, gdyby nie szybka interwencja innych piłkarzy. Zawodnik Olympiakosu czekał na reakcje trenera, a gdy ten dał jasno do zrozumienia, że w jego odczuciu nic się nie stało, Maniatis za własne pieniądze kupił bilet do Aten i chciał przedwcześnie zakończyć mundial. Ostatecznie, po namowach kolegów z kadry, pomocnik ochłonął i pojechał do Natal, by walczyć o przedłużenie szans Greków na mundialu.
źródło: sport.pl/sportowefakty.pl
fot.: wikimedia/Ailura
Aby śledzić informacje sportowe na bieżąco zapraszamy na nasz fanpage: