Izraelczyk Pini Zahavi, to nowy agent Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski po 10 latach rozstał się ze swoim dotychczasowym współpracownikiem Cezarym Kucharskim i rozpoczął nowy etap w swojej karierze sportowej.
Informacja o tym, że Lewandowski rozstanie się z Kucharskim pojawiła się wczoraj. Do publicznej wiadomości podał ją dziennikarz Polsat Sport, Mateusz Borek. Dziś Borek potwierdził z kolei, iż drogi Lewandowskiego i Kucharskiego faktycznie się rozeszły, a interesy Polaka reprezentować będzie 74-letni Izraelczyk, Pini Zahavi.
Doświadczony agent całkiem niedawno pilotował transfer Neymara z FC Barcelony do PSG, pomagał również argentyńskim zawodnikom, Javierowi Macherano oraz Carlosowi Tevezowi w przeprowadzce do Chin, gdzie zarobią gigantyczne pieniądze.
Współpraca Lewandowskiego z Zahavim to sygnał, iż kapitan naszej kadry chciałby zmienić otoczenie. Izraelczyk posiada liczne kontakty w świecie piłkarskim i może pomóc „Lewemu” spełnić jego największe sportowie marzenie, czyli zagranie w koszulce Realu Madryt. Według doniesień „Przeglądu Sportowego” klub ze stolicy Hiszpanii jest zdecydowany na Lewandowskiego. Kwota, za którą „Królewscy” mogliby wykupić naszego rodaka oscyluje w granicach 150 milionów euro.
Zahavi już rozmawiał w Madrycie z Realem i sprawa jest jasna. „Królewscy” chcą Lewandowskiego. Na transfer którego mają przygotowane ok. 150 milionów euro – czytamy.
Do sprzedaży Lewandowskiego nie palą się jednak włodarze Bayernu Monachium. Polak cały czas jest związany z klubem kontraktem (do 2021 roku), na mocy którego zarabia gigantyczne pieniądze. To właśnie Zahavi ma nakłonić Monachijczyków do wyrażenia zgody na transfer „Lewego” do Hiszpanii.
Czeka go niezwykle trudne zadanie, ponieważ Bayern wcale nie musi sprzedawać Polaka. Klub jest stabilny finansowo, jako jeden z niewielu na świecie zarabia na siebie, a w lidze niemieckiej rok w rok deklasuje konkurencję. Pozostaje pytanie, jak na odmowę transferu zareaguje Lewandowski. Tajemnicą poliszynela jest fakt, iż nasz zawodnik chciałby zagrać w Realu, a jak powszechnie wiadomo – z niewolnika nie ma pracownika. Nie sądzimy, że kapitan naszej kadry zdecyduje się na otwarty bojkot swojego pracodawcy, jak Aubameyang czy Dembele, ale niewykluczone, iż chęć zatrzymania go na siłę w Monachium wpłynie na jego dyspozycję i Bayern po prostu przestanie czerpać korzyści z jego gry.
źródło: Przegląd Sportowy, wMeritum.pl
Fot. YouTube/Łączy nas piłka