Piotr Adamowicz, brat zamordowanego prezydenta Gdańska długo wahał się, czy wystartować w wyborach. Ostatecznie w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” przyznał, że przyjmie propozycję miejsca na liście Koalicji Obywatelskiej.
Piotr Adamowicz w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” przyznał, że sam nie zabiegał, aby otrzymać miejsce na liście KO. Dodał, że wahał się, czy propozycję przyjąć, ale przekonała go rozmowa z „jedną z legend opozycji PRL”.
Czytaj także: Ojciec porwał 5-latka i groził, że go zabije. Akcja antyterrorystów
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Piotr Adamowicz w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” przyznał, że sam nie zabiegał, aby otrzymać miejsce na liście KO. Dodał, że wahał się, czy propozycję przyjąć, ale przekonała go rozmowa z „jedną z legend opozycji PRL”.
„Argumentacja była taka sama. Gdańsk to miasto wolności i solidarności. To była dewiza, którą kierował się mój brat. To także moja dewiza.” – przyznał Piotr Adamowicz. Dodał, że historię Gdańska i Pomorza tworzą mieszkańcy, a w obecnych czasach trzeba głośno przypominać o takich wartościach jak wolność i solidarność.
„Moje życie to walka o wspomniane wartości. Najpierw walka z komunizmem, za co byłem internowany. (…) Rozmawiając, zrozumiałem również, że śmierć brata powinna bardzo dużo zmienić. Nie wkraczałbym w politykę, gdyby nie odejście mojego brata.” – stwierdził Adamowicz.
Przyznał że nie przeszkadza mu jednak, że na tych samych listach są ludzie lewicy. Stwierdził, że wszystko jest w porządku, dopóki nie ma na nich prokuratorów stanu wojennego czy sędziów skazujących opozycjonistów. Dodał, że osoby związane z lewicą też dobrze zapisały się w historii Polski.
„Mój brat mógł pokłócić się publicznie o politykę z radnym lewicy Eugeniuszem Węgrzynem, a potem pójść z nim na piwo. W naszej rzeczywistości politycznej moi starzy znajomi ze starej opozycji, obecnie znajdujący się w PiS, z którymi jestem per ty od lat, unikają dłuższej rozmowy. (…) Obawiają się, że ktoś doniesie na Nowogrodzką, że rozmawiają z Adamowiczem? Takie mamy czasy.” – powiedział Adamowicz.
Źr. wpolityce.pl; dziennikbaltycki.pl