Bali to indonezyjska wyspa, która od wielu lat kojarzy się z turystycznym rajem. Brytyjski płetwonurek, Rich Horner ujawnił jednak jej mroczną tajemnicę.
Bali od jakiegoś czasu stała się popularnym celem wielu turystycznych wycieczek. I trudno się dziwić, bo wyspa wydaje się do tego idealna. Nie bez powodu uzyskała miano „rajskiej”. Wygląda jednak na to, że zmaga się z poważnym problemem.
Jej ciemną stronę pokazał brytyjski płetwonurek, Rich Horner. Nagrał on film ze słynnego nurkowego ośrodka Manta Point, chcąc pokazać piękno tego miejsca. Niestety, zamiast wspaniałych wrażeń natknął się na morze śmieci. Widok jest naprawdę przerażający. Z każdej strony widać bowiem pływające butelki, torby i wiele innych przedmiotów. – Plastikowe torby, plastikowe butelki, plastikowe kubeczki, plastikowe wiadra, plastikowe saszetki, plastikowe słomki, plastikowe koszyki, plastikowe torby i jeszcze więcej plastikowych toreb, plastik, plastik, plastik, tyle plastiku – komentował nurek.
Trudno się dziwić, że indonezyjskie władze obawiają się tej katastrofy ekologicznej. Jedną z przyczyn jest troska o środowisko naturalne, jednak oczywiste jest, że tego typu nagrania mocno uderzają w ruch turystyczny. Problem jest na tyle duży, że na Bali wprowadzono stan wyjątkowy.
Czytaj także: Wybieracie się w Tatry, a macie dość Zakopanego? Oto pięć alternatyw, które warto rozważyć
Śmieci są na Bali szczególnie widoczne w porze deszczowej. Wówczas rajskie plaże na wyspie zamieniają się w wysypiska śmieci. Nic dziwnego, że widok szokuje turystów, którzy wyjeżdżając tutaj spodziewają się zupełnie innych widoków.
Czytaj także: Udostępniał w internecie programy płatnej telewizji. Grozi mu więzienie