Już w sobotę wieczorem podopieczni Michała Gogola rozegrają kolejne spotkanie w ramach rozgrywek PlusLigi. Tym razem ekipa ze stolicy Pomorza Zachodniego zmierzy się na wyjeździe z MKS-em Będzin. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 19:00.
MKS to zespół, z którym nasi siatkarze mierzyli się w ubiegłym sezonie aż czterokrotnie. W fazie zasadniczej obie drużyny podzieliły się zwycięstwami (Będzin wygrał we własnej hali 3:0, Espadon 3:2), w play-offach lepsi byli gracze ze Śląska, którzy wygrali zarówno na wyjeździe (3:1), jak i u siebie (3:0), co pozwoliło im zająć ostatecznie jedenaste miejsce w tabeli PlusLigi.
W tym sezonie Espadon prezentuje się jednak dużo lepiej, ma aktualnie o pięć punktów więcej od swojego rywala i zapowiada się, że w sobotę na parkiecie może być naprawdę ciekawie. – To nadal bardzo doświadczony zespół, ale mocniejszy niż w poprzednich rozgrywkach. Spodziewamy się trudnej przeprawy, ale mam nadzieję, że uda nam się „odbić” za ostatnie porażki w Szopienicach i Gdańsku. To dla nas bardzo istotne spotkanie i wierzę, że praca, którą wykonaliśmy zaprocentuje – mówi na łamach oficjalnej strony klubu Mateusz Przybyła, środkowy MKS-u.
Czytaj także: Podsumowanie rundy jesiennej - Ekstraklasa 2013/2014
Do sobotniego meczu obie ekipy będą przystępowały w zupełnie innych nastrojach. Espadon zaliczył ostatnio bardzo dobrą serię (dziewięć punktów w czterech spotkaniach), natomiast Będzin dwukrotnie przegrał po 0:3 i za wszelką cenę będzie chciał poprawić swój dorobek punktowy. Do starcia z MKS-em szczecinianom miał pomóc trening, który drużyna Michała Gogola przeprowadziła w tym tygodniu z niemieckim zespołem Berlin Recycling Volley.
– Nie brakuje nam wprawdzie grania, ale miło jest potrenować czasami nie między sobą, tak jak na co dzień, a z żywym rywalem, żywym przeciwnikiem. W drużynie z Berlina i Będzina jest wiele analogii, między innymi to, że posiadają leworęcznych atakujących, którzy potrafią bardzo wysoko łapać piłkę. Trening z BRV pomógł nam przygotować się do tego, jak będziemy grali przeciwko Rafaelowi Araujo – tłumaczy szkoleniowiec szczecinian.