Asseco Resovia Rzeszów pokonała u siebie Jastrzębski Węgiel 3:1 w pierwszym spotkaniu półfinałowym. Goście grali bardzo nierównomiernie, przez co nie mogli nawiązać walki z rywalami.
Pewności nigdy za wiele
Przed spotkaniem to rzeszowianie stawiani byli w gronie faworytów. Pierwsze piłki tylko to potwierdzały, na co błyskawicznie starał się zareagować Roberto Piazza, prosząc o czas (6:2). Jastrzębianie po sporych problemach w przyjęciu, trochę poukładali grę, lecz nie mogli w żaden sposób zniwelować straty (13:9). Asseco grało bardzo spokojnie, nie pozwalając rywalom na doprowadzenie do wyrównania (19:15). Jastrzębianie w samej końcówce kompletnie się rozmontowali, przegrywając partię 25:16.
Czytaj także: PlusLiga: Lotos wziąż niepokonany!
Wydawało się, że po jednostronnym pierwszym secie „Pomarańczowi” wzięli się w garść (2:4). Dobra zagrywka Rafała Buszka sprawiła jednak, że to gospodarze ponownie objęli prowadzenie (6:4). Po drobnych perturbacjach gra mocno sie wyrównała, a jedni i drudzy raczyli kibiców niezłymi zagraniami (13:13). Cały czas obie ekipy rywalizowały punkt za punkt, dzięki czemu na Podpromiu dochodziło do coraz większej wojny nerwów (19:18). W decydującym momencie jastrzębianie zaatakowali, zdobywając niewielką zaliczkę (20:22), którą utrzymali jednak do samego końca (22:25).
Po krótkiej przerwie obie drużyny wróciły jeszcze bardziej zmotywowane, ale to „Pasy” nadawały ton rozgrywce (7:3). Przyjezdni znów zaczęli mieć spore problemy z wyrównaniem swego tempa, co odbijało się na wyniku (11:6). Resovia pomału jednak była coraz mniej konsekwentna w ataku, przez co ich przewaga stopniała do jednego „oczka” (16:15). Gdy wydawało się, że od tego momentu może dojść do wyrównanej rywalizacji, gospodarze ponownie odskoczyli oponentom na trzy punkty (19:16).Siatkarze z Jastrzębia-Zdroju kompletnie się posypali, przez co nie nawiązali już walki w secie (25:20).
Jastrzębianie cały czas falowali, dlatego to rzeszowianie prowadzili grę, a po dwóch świetnych blokach „Sovia” wypracowała sobie małą przewagę (6:4). W drużynie gości zawodził m.in. Michał Łasko, co również wpływało negatywnie na podopiecznych Piazzy. Cały czas na parkiecie uwydatniała się przewaga „Pasów”, którzy niesieni dopingiem wskoczyli na poziom swojej najlepszej siatkówki (14:11). Przyjezdni popełniali coraz prostsze błędy, co było wodą na młyn dla rywali (19:14). Ostatecznie Asseco szybko dokończyło dzieła, stawiając pierwszy krok do finału PlusLigi (25:21).
Asseco Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:16, 22:25, 25:20, 25:21)
MVP: Jochen Schops
Źródło: inf. własna
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl