W środę odbyły się pierwsze spotkania decydującej fazy PlusLigi. W najciekawiej zapowiadającym się pojedynku PGE Skra Bełchatów wysoko pokonała na wyjeździe ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Gospodarze tylko w pierwszym secie mieli siłę na rywalizację z faworytem.
Pogrom!
Od samego początku mistrzowie Polski chcieli pokazać, kto jest faworytem w tym spotkaniu (3:5). ZAKSA nie zamierzała jednak odpuszczać, a dzięki dobrym zagrywkom Jurija Gladyra to gospodarze wyszli na prowadzenie (9:8). Skra szybko powróciła do prowadzenia gry (9:11). Od tego momentu obie ekipy rywalizowały punkt za punkt, co było wodą na młyn dla gości. Faworyci jednak z każdą akcją podkręcali tempo, budując sobie coraz bezpieczniejszą zaliczkę (13:17). Gospodarze nie chcieli jeszcze składać broni w tym secie, a po dobrym ataku Nimira Abdel-Aziza tracili tylko dwa „oczka” (19:21). Wydawało się, że wszystko jest rozstrzygnięte (20:24), lecz kędzierzynianie jeszcze zerwali się do ataku, ulegając jednak rywalowi (23:25).
Czytaj także: PlusLiga: Lotos wziąż niepokonany!
Rozpędzeni goście szybko chcieli ustawić odsłonę pod swoje dyktando (1:4). Uczestnicy Pucharu CEV mieli coraz większe problemy z utrzymywaniem tempa nadawanego przez przeciwników, przez co już na pierwszej przerwie technicznej ich sytuacja nie wyglądała ciekawie (3:8). Podopieczni Miguela Falasci wyczuli słaby punkt u gospodarzy, bezwzględnie to wykorzystując (3:11). Bełchatowianie bawili się w najlepsze, a dobre zagrywki Facundo Conte całkowicie rozbiły zespół stojący po drugiej stronie siatki (7:16). To, co działo się później najprościej określić wynikiem partii, absolutnie zdominowanej przez uczestników Ligi Mistrzów (10:25).
Zawodnicy trenujący z Sebastianem Świderskim musieli powiedzieć sobie kilka mocnych słów, gdyż powrócili na boisku w lepszej dyspozycji (4:4). Tym razem rywalizacja punkt za punkt utrzymywała się na dłuższym dystansie (9:9). „Biało-niebiesko-czerwoni” cały czas trzymali wynik w bezpiecznej granicy, jeszcze dając nadzieję swoim fanom (13:14). Mimo walecznej postawy obu ekip, to Skra przystępowała do decydującej fazy odsłony z drobną zaliczką (17:19). Mistrzowie Polski ze stoickim spokojem wykorzystywali nadające się okazje, dzięki czemu w bardzo efektownym stylu wywieźli cenne zwycięstwo z terenu rywala, mimo że ci jeszcze w samej końcówce próbowali odrobić straty (22:25).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE Skra Bełchatów 0:3 (23:25, 10:25, 22:25)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Witczak, Zagumny, Loh, Gladyr, Wiśniewski, Kooy, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, Zapłacki, Van Dijk, Ruciak
PGE Skra Bełchatów: Wlazły, Kłos, Conte, Wrona, Uriarte, Marechal, Tille (libero) oraz Brdjović
MVP: Nicolas Uriarte
Pozostałe spotkania:
Wojna nerwów dla „Pasów”
„Wojskowi” byli w tej parez skazywani na pożarcie, lecz już pierwsze piłki spotkania pokazały, że gospodarze nie będą się podkładać faworytom. Z tego powodu doszło w Radomiu do fantastycznego widowiska, gdzie każdy set przynosił solidną dawkę emocji. Oby tylko takiego pojedynku nie przyćmiła bójka kibiców, do jakiej doszło podczas drugiej odsłony.
Cerrad Czarni Radom – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:23, 24:26, 23:25, 25:20, 11:15)
Cerrad Czarni Radom: Kampa, Żaliński, Pliński, Oivanen, Westphal, Ratajczak, Kowalski (libero) oraz Kędzierski, Bołądź, Wachnik, Gutkowski (libero)
Asseco Resovia Rzeszów: Drzyzga, Ivovic, Nowakowski, Schoeps, Penczew, Dryja, Ignaczak (libero) oraz Buszek, Holmes, Konarski, Lotman
MVP: Nikołaj Penchev
Łatwe zwycięstwo
Wiele osób czekało na ten mecz, gdyż czwarta i piąta drużyna rundy zasadniczej PlusLigi niemalże zawsze dostarczały kibicom wielu emocji. W pierwszym secie wydawało się, że apetyty fanów zostaną spełnione, lecz później gospodarze zdominowali wydarzenia na parkiecie, odnosząc bardzo cenną wygraną.
Cuprum Lubin – Jastrzębski Węgiel 3:0 (28:26, 25:22, 25:22)
Cuprum Lubin: Borovnjak, Trommel, Łomacz, Kadziewicz, Paszycki, Romać, Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz
Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Czarnowski, Quesque, Wojtaszek (libero) oraz Kosok, Popiwczak, Malinowski, Filippov
MVP: Szymon Romać
Źródło: inf. własna
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl