W hicie 16. kolejki PGE Skra Bełchatów przegrała u siebie z Jastrzębskim Węglem 2:3. Dla mistrzów Polski jest to druga porażka w sezonie. Co do meczu, to dostarczył on wiele wrażeń i w końcu spełnił oczekiwania jako „hit”.
Kto by się spodziewał…
Mimo że obie ekipy reprezentują wysoki poziom, to jednak zdecydowanym faworytem spotkania były „Pszczółki”, które od pierwszych piłek chciały narzucić swój rytm gry (6:4). „Pomarańczowi” nie mogli dobrze wejść w mecz, psując kilka piłek, przez co ich strata się powiększyła (13:9). Bełchatowianie musieli jednak uważać, gdyż każdy drobny błąd mógł zostać bardzo dobrze wykorzystany przez rywali (18:17). Podopieczni Miguela Falasci spokojnie jednak kontynuowali dobrą grę, pewnie wychodząc na prowadzenie (25:20).
Czytaj także: PlusLiga: Świetny bój w Bydgoszczy dla gości!
Podrażnieni goście nie zamierzali składać broni, cały czas „robiąc swoje” (6:6). Tym razem Skra nie mogła znaleźć sposobu na odskoczenie przeciwnikowi (13:12). Gracze prowadzeni przez Roberto Piazzę wyczekali moment i zaatakowali, niespodziewanie wychodząc na dwupunktowe prowadzenie (16:18). Gospodarze szybko odrobili straty (21:21), rozpoczynając w rywalem walkę punkt za punkt, która zmusiła obie ekipy do rozegrania końcówki. W niej więcej sił zachowali brązowi medaliści poprzedniego sezonu PlusLigi (27:29).
Krótka przerwa zadziałąła bardzo motywująco zarówno na jeden jak i drugi zespół, ponieważ po powrocie na parkiet wskoczyły one na jeszcze wyższy poziom siatkówki (5:6). Mistrz Polski szybko jednak nie wytrzymał tego tempa, dając gościom uzyskać solidną zaliczkę (7:12). Jastrzębianie poczuli siłę, dzielnie odpierając ataki przeciwnika, który nie potrafił zniwelować strat (15:19). Bełchatowianie próbowali jeszcze odwrócić losy seta, lecz zabrakło im na to sił (23:25).
Falasca musiał powiedzieć swoim siatkarzom kilka gorzkich słów, gdyż ci wrócili na boisko bardzo zmotywowani, od początku narzucając swój styl (7:4). „Pomarańczowi” wyglądali, jakby na chwilę „zgubili” mecz (14:10). Całą sytuację poczuli faworyci, którzy jeszcze przycisnęli, sukcesywnie powiększając prowadzenie (18:12). Kilka chwil później było jasna, że o zwycięstwie w meczu zadecyduje piąta odsłona (25:18).
Tie-break na początku był skrótem emocji, jakie dostarczyło to spotkanie (6:6). Wystarczyła chwila nieuwagi Skry, by to przeciwnicy objęli prowadzenie (9:11). Od tego momentu Piazza mógł być zadowolony ze swoich zawodników, którzy w świetnym stylu trzymali rezultat do końca, sprawiając niemałą niespodziankę (11:15).
PGE Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:20, 27:29, 23:25, 25:18, 11:15)
PGE Skra Bełchatów: Uriarte, Marechal, Kłos, Lisinac, Conte, Winiarski, Piechocki (libero) oraz Wlazły, Brdjović, Wrona, Włodarczyk, Tille (libero)
Jastrzębski Węgiel: Masny, Malinowski, Czarnowski, Pajenk, Bartman, Gierczyński, Wojtaszek (libero) oraz Quesque, Kańczok, Kosok, Filippov
MVP: Mateusz Malinowski
Źródło: inf. własna/sportowefakty.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wmeritum.pl