Transfer Bydgoszcz ponownie okazał się lepszy od będzinian. Mimo to gospodarze mieli spore problemy z niżej notowanym rywalem, jednak ostatecznie wygrali i nadal liczą się w walce o 5. miejsce na koniec sezonu.
Kropka nad „i” postawiona, choć nie bez problemów
Goście, którzy przed rewanżem stali pod ścianą, zamierzali szybko narzucić swój rytm gry, by mieć jeszcze szanse na walkę o piątą lokatę (1:5). Od pierwszych piłek na parkiecie było dużo emocji, co jeszcze podsyciło rywalizację. Mimo mocnego poirytowania decyzjami sędziów, Transfer mozolnie próbował powrócić do gry (11:14). MKS spokojnie jednak utrzymywał prowadzenie i wydawało się, że nic nie jest w stanie wydrzeć im partii z rąk (18:21). Bydgoszczanie ruszyli jednak w szaleńczą pogoń, odwracając losy seta, a as serwisowy Jakuba Jarosza ustalił jego wynik (25:22).
Czytaj także: PlusLiga: Lotos wziąż niepokonany!
Po zmianie stron gra jeszcze bardziej się zazębiła. Wciąż iskrzyło pomiędzy grającymi zespołami, o czym może świadczyć czerwona kartka dla trenera będzinian – Roberto Santilliego (4:3). Gospodarze nie potrafili wykorzystać sporych nerwów u przeciwnika, popełniając kilka prostych błędów (13:13). Przyjezdni czekali na dogodną okazję by zaatakować. Taka nadarzyła się w decydującym momencie odsłony. Chwila rozprężenia faworytów została natychmiast wykorzystana przez beniaminka (18:20), który tym razem nie wypuścił swojej szansy z rąk (21:25).
Mocno uskrzydlone Tygrysy cały czas się nakręcały, dzięki czemu miały pełną kontrolę wydarzeń na parkiecie (1:4). Mimo nie najlepszej postawy „biało-czerwono-niebieskich”, zdołali oni złapać kontakt z oponentem (10:11). Od tego momentu gra mocno się wyrównała, lecz teraz to Transfer dyktował warunki pojedynku. W końcu gracze prowadzeni przez Vitala Heynena „przycisnęli”, zdobywając bezcenną dla nich „zaliczkę” (20:17). MKS nie potrafił już na to zareagować, ostatecznie tracąc szansę na miejsce w pierwszej „ósemce” (25:20).
Gdy wszystko było już jasne, Heynen postanowił zmienić czołowych zawodników zespołu.Co ciekawe, za Jakuba Jarosza (atakującego) wszedł nominalny… środkowy Justin Duff. Pomimo roszad, ekipa z nad Brdy spokojnie rywalizowała z mocno podłamanym przeciwnikiem (3:2). Z każdą kolejną piłką zawodnicy z Będzina mieli coraz mniej chęci na grę, co odbijało się na wyniku (13:9). Gospodarze wyczuli, że mogą to spotkanie skończyć w tym secie, jeszcze podkręcając tempo (18:12). Wystarczyła chwila, by Transfer dokończył dzieła (25:16), odprawiając MKS z „kwitkiem”.
Transfer Bydgoszcz – MKS Banimex Będzin 3:1 (25:22, 21:25, 25:21, 25:16)
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Jarosz, Gunia, Jurkiewicz, Marshall, Cupković, Nally (libero) oraz Wolański, Murek, Duff, Nowakowski
MKS Banimex Będzin : Hebda, Pawliński, Gaca, Oczko, Warda, Żuk, Milczarek (libero) oraz Wojtowicz, Kowalski, Sarnecki, Mierzejewski
MVP: Jakub Jarosz (Transfer)
Pierwszy mecz: 3:1, awans: Transfer