W sobotnim hicie 15. kolejki PlusLigi ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ponownie uległa Lotosowi Trefl Gdańsk. Do niespodzianki doszło w Bełchatowie, gdzie Cuprum Lubin uległ gospodarzom dopiero po tie-breaku.
Będzie kolejna czarna seria?
Spotkanie w Kędzierzynie-Koźlu było bardzo ważne dla gospodarzy, gdyz chcieli się oni zrewanżować gdańszczxanom za porażkę w pierwszej rundzie rozgrywek, która rozpoczęła „czarną serię” ZAKSY i dopiero po kilku kolejkach wrócili oni na włąściwe tory.
Czytaj także: PlusLiga: Hit kolejki dla Trefla!
Podopieczni Andrei Anastasiego nie zamierzali jednak dać tej satyswakcji rywalom, szybko obejmując prowadzenie (1:5). Kędzierzynianie szybko wyrównali (5:5), by po chwili sami osiagnąć obiecującą zaliczkę (13:10). Trefl przeczekał trudny moment w grze, doprowadzając do wyrównania (20:20). Zarówno jedni i drudzy nie zamierzali odpuszczać, dzięki czemu doszło do bardzo emocjonujacej końcówki, w której lepsi okazali się goście (24:26).
Podłamani gracze prowadzeni przez Sebastiana Świderskiego nie mogli złapać oddechu po szalonym pierwszym secie (1:6). trzecia drużyna w obecnym sezonie Plusligi skrzętnie to wykorzystywała, dominując na parkiecie (4:12). Kibie zespołu występującego w pucharze CEV byli zrospaczeni widząc niemoc swoich ulubieńców (12:21). Chwile później na tablicy wyników wyświetlił się wynik 0:2 (16:25).
Krótka przerwa bardzo dobrze wpłynęła na ZAKSĘ, która jeszcze zamierzała wrócić do gry (7:4). Tym razem to przyjezdni mieli problem z konstruowaniem akcji, co przekładało się na wynik (13:8). Niestety dla gospodarzy, nie utrzymali oni korzystnego rezultatu, wprowadzając niepotrzebne nerwy w decydujacej fazie odsłony (19:19). Lotos nie potrafił jednak wykorzystać ta dogodnej szansy, przez co sitkarze z Kędzierzyna-Koźle przedłużyli mecz (25:22).
Podrażnieni gdańszczanie chcieli obowiązkowy wygrać pojedynek za trzy punkty, dlatego czwartą partię zaczęli oni z wysokiego „C” (4:6). Zwyciezca Pucharu Polski czuł jednak wiatr w żaglach, trzymając rękę na pulsie (12:12). W końcu żółto-czarni przypuścili zmasowany atak, co zatrzymało rozpędzających sie przeciwników (17:21). Ostatecznie mecz zakończył Bartosz Gawryszewski, kńcząc atak z krótkiej (22:25).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (24:26, 16:25, 25:22, 22:25)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Gladyr, Zagumny, Kooy, Ruciak, van Dijk, Kaźmierczak, Zatorski (libero) oraz Witczak, Abdel-Aziz, Rejno, Loh
Lotos Trefl Gdańsk: Grzyb, Falaschi, Schwarz, Mika, Gawryszewski, Troy, Gacek (libero) oraz Stępień, Schulz, Ratajczak
MVP: Murphy Troy
Beniaminki sprawiają kłopoty
WYdawało się, że porażka „Pszczółek” z MKS-em Banimex Będzin to tylko wypadek przy pracy. Okazało sie, że to kumulacja lekkiego kryzysu jaki nawiedził mistrzów Polski. Całą sytuajcę chcieli wykorzystać lubinianie, którzy dzieki swojej walecznej postawie, sprawili ogromne broblemy Skrze, dlatego dopiero tie-break zadecydował o zwycięstwie gospodarzy.
PGE Skra Bełchatów – Cuprum Lubin 3:2 (19:25, 22:25, 25:19, 25:17, 15:10)
PGE Skra Bełchatów: Kłos, Conte, Wrona, Uriarte, Winiarski, Marechal, Tille (libero) oraz Brdjović
Cuprum Lubin: Borovnjak, Trommel, Paszycki, Kadziewicz, Romać, Łomacz, Rusek (libero) oraz Łapszyński, Siezieniewski, Michalaski, Gorzkiewicz
MVP: Facundo Conte
Będzin sie rozkręca
MKS startowal do tego meczu w glorii zwycięzcy nad ekipą z Bełchatowa. „Wojskowi” mimo to byli stawiani w roli zwycięzców. Pierwsze dwa sety zwiastowały sensacje, lecz ostatecznie to goście przechylili szale zwyciestwa na swoją korzyść.
MKS Banimex Będzin – Cerrad Czarni Radom 3:2 (25:19, 25:21, 24:26, 20:25, 8:15)
MKS Banimex Będzin: Oczko, Sarnecki, Hunek, Gaca, Hebda, Żuk, Milczarek (libero) oraz Mierzejewski (libero), Pawliński, Kowalski, Warda
Cerrad Czarni Radom: Kampa, Bołądź, Ratajczak, Pliński, Westphal, Żaliński, Kowalski (libero) oraz Oivanen, Kędzierski, Grzechnik
MVP: Daniel Pliński
Źródło: inf. własna/sportowefakty.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wmeritum.pl