Straszne sceny na polu w miejscowości Geniusze. Na tamtejszym polu przez prawie dobę konał potrącony łoś.
Wszystko zaczęło się od wpisu, który w sieci zamieścił bloger „Czaban robi raban”. Dołączył do niego zdjęcie łosia, który leży w polu. Jak się okazuje, zwierzę zostało potrącone.
– Potrącony łoś niedaleko DK 19, wieś Geniusze. Od wczoraj. Straż leśna ma związane ręce. Czeka na kontakt z powiatowym lekarzem weterynarii. Bez efektu – napisał bloger, który dodawał wówczas, że zwierzę wciąż pozostaje przy życiu.
– Sprawa została zgłoszona na numer 112 (według nieoficjalnych informacji wczoraj około g. 13). Jest szansa, że ktoś od wojewódzkiego lekarza weterynarii w końcu podejmie decyzję w sprawie łosia – dodał „Czaban robi raban” niedługo później aktualizując swój wpis.
Łoś konał przy drodze prawie dobę
Niestety, wbrew zapewnieniom a miejscu nikt się nie zjawił. Łoś konał na miejscu prawie dobę. W końcu zwierzę zdechło. – Aktualizacja: Łoś nie żyje. Na miejscu jest już policja i powiatowy lekarz weterynarii. Służby zajęły się sprawą po opublikowaniu poniższej wiadomości – napisał bloger.
Sprawą zajął się również serwis tvn24.pl, który skontaktował się z Nadleśnictwem Czarna Białostocka. Jego przedstawiciel, Wojciech Rudnik, przyznał, że faktycznie informacja o łosiu została przekazana”. Przekazano wiadomość do myśliwego, który mógłby skrócić mękę zwierzęcia. Ten uzależniał jednak swoje działania od opinii lekarza weterynarii, który był niedostępny aż do poniedziałku. – Na pewno będziemy analizować tę sprawę, bo na myśl o wielogodzinnej męce zwierzęcia serce mi się kraje – powiedział Rudnik dodając, że przypuszcza, iż zabrakło komunikacji między poszczególnymi służbami, tym bardziej że wszystko działo się w święta.