Do dramatycznego zdarzenia doszło dziś w Warszawie. Nieznany mężczyzna podpalił się pod Kancelarią Premiera przy al. Ujazdowskich w Warszawie.
Dramatyczne zdarzenie pod Kancelarią Premiera w Warszawie. Przed budynkiem podpalił się nieznany mężczyzna. Świadkowie relacjonują, że wspomniany człowiek najpierw oblał się łatwopalną substancją, a następnie wzniecił na swoim ciele ogień.
Ludzie, którzy obserwowali całe zdarzenie, byli przerażeni. Gdy zauważyli jednak, że sytuacja staje się bardzo poważna, wezwali na miejsce służby. Przed budynek Kancelarii Premiera przybyły cztery zastępy straży pożarnej, a także policja oraz karetka pogotowia.
Mężczyzna podpalił się pod Kancelarią Premiera
„Zgłoszenie przyjęliśmy o 13.40. Na miejscu interweniowały cztery zastępy. Strażacy ustalili, że mężczyzna dokonał samopodpalenia, został ugaszony przez pracowników KPRM. Udzieliliśmy pierwszej pomocy i przekazaliśmy poszkodowanego załodze pogotowia” – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Wojciech Kapczyński z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Warszawie.
Kapczyński dodał również, że mężczyzna, który podpalił się przed budynkiem Kancelarii Premiera w momencie odnalezienia go był przytomny. Nie wiadomo jednak, dlaczego zdecydował się na tak radykalny krok.
Media podają, że w miejscu, w którym mężczyzna dokonał samopodpalenia, odnaleziono notatkę. Jej treść jest nieznana. Nie wiadomo również, kiedy i czy w ogóle zostanie ujawniona.
Czytaj także: Trzaskowski znów przegrał w sądzie. Marsz Suwerenności odbędzie się
Kolejne samopodpalenie
To kolejne samopodpalenie, do którego doszło w ostatnich latach. Wszyscy pamiętamy tragiczne zdarzenie, które miało miejsce w październiku 2017 roku. Wówczas Piotr Szczęsny, kilkudziesięcioletni mężczyzna, podpalił się na warszawskim Placu Defilad.
„19 października 2017 pojawił się na warszawskim placu Defilad, puścił z głośnika piosenkę „Kocham wolność” zespołu Chłopcy z Placu Broni, rozsypał wokół siebie ulotki ze swoim manifestem, przez megafon informował, że protestuje przeciwko łamaniu przez rząd wolności obywatelskich. Następnie oblał się substancją łatwopalną i podpalił się krzycząc: „Protestuję!”. Został ugaszony przez przechodniów i zabrany do szpitala” – relacjonuje całe zdarzenie polska Wikipedia.
Piotr Szczęsny zmarł w szpitalu 29 października 2017 roku. Mężczyzna zostawił manifest. Ujawnił w nim, że jego dramatyczny akt był wyrazem sprzeciwu wobec polityki prowadzonej przez rząd.