Dziennikarze „Super Expressu” dowiedzieli się, że kilka dni temu odkryto podsłuchy w siedzibie PSL. Ktoś umieścił jedną z pluskiew nawet w gabinecie Władysława Kosinak-Kamysz.
Dziennikarze „SE” dowiedzieli się o podsłuchach od Michała Kamińskiego. Ten natomiast powołuje się bezpośrednio na szefa PSL, Władysława Kosiniak-Kamysza.
Czytaj także: Miller o Magdalenie Ogórek. „Miałem jej dosyć”
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2015 [Relacja na żywo]
„Władek mi o tym powiedział. Podsłuchy znaleziono w żyrandolach. Jedna pluskwa była w gabinecie Kosiniaka – Kamysza, a druga w gabinecie posła Piotra Zgorzelskiego.” – powiedział Kamiński.
„O informacji o znalezionych podsłuchach wiem bezpośrednio od Kosiniaka – Kamysza i Zgorzelskiego. To niesłychane i to skandal, że podsłuchuje się partię polityczną PSL.” – powiedział Kamińksi w rozmowie z „SE”.
Jak się okazuje, partia wynajęła specjalną firmę, która sprawdziła cały budynek pod kontem potencjalnych podsłuchów. „Tyle się słyszy teraz o nagrywaniu. Ostatni przykład to choćby nagranie prezesa Kaczyńskiego w siedzibie jego partii. To nas skłoniło do tego, aby naszą siedzibę sprawdzić.” – mówi źródło „SE”.
Czytaj także: Krzysztof Bosak o zmanipulowanych słowach Netanjahu
Źr. se.pl