Pierwsza porażka Polaków na Eurobaskecie! Biało-czerwoni przegrali w Montpellier z broniącymi tytułu Francuzami 66:69. Polacy zasłużyli jednak na wielkie brawa za wspaniałą walkę z gospodarzami, pokazując, że w turnieju mogą walczyć jak równy z równym z każdym rywalem.
W wyjściowym składzie Polaków w porównaniu z poprzednimi meczami nastąpiła jedna zmiana: zawodzącego Damiana Kuliga zastąpił mający francuskie korzenie Aaron Cel. Początek meczu był niemrawy z obu stron. Jako pierwsi punkty rzucili nasi reprezentanci, za sprawą Mateusza Ponitki, dopiero po trzech minutach gry. Chwilę później odpowiedział gwiazdor rywali, słynny Tony Parker. Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana, a drużyny co chwila zmieniały się na prowadzeniu. W drużynie gospodarzy najlepiej punktował Boris Diaw, Polacy odpowiadali trójkami Cela i Adama Waczyńskiego. Po pierwszej z czterech części na tablicy wyników mieliśmy remis (14:14).
Bardzo dobrze nasi koszykarze rozpoczęli drugą odsłonę. Za sprawą punktów rezerwowych Kuliga i Łukasza Koszarka wyszli na czteropunktowe prowadzenie, które po trójce Przemysława Zamojskiego i rzucie za dwa Ponitki wynosiło już siedem oczek (23:16). Niestety, w ciągu kolejnych czterech minut, rywale zanotowali serię dwunastu punktów z rzędu, a Polacy sprawiali wrażenie bezradnych. Dwukrotnie zza linii 6,25 m rzucił celnie Nando de Colo. Dopiero rzut z bliska Marcina Gortata przerwał świetną serię punktową rywali. Ostatecznie, do przerwy Polacy przegrywali czterema punktami (26:30), gdyż równo z kończącą pierwszą połowę syreną, pomylił się przy rzucie AJ Slaughter.
Czytaj także: Druga porażka Polaków na Eurobaskecie. Izrael minimalnie lepszy...
Z początkiem trzeciej kwarty, w polskich szeregach świetnie grał Ponitka, kończąc dwie akcje. Po drugiej stronie nie zawodzili z kolei Parker oraz niesamowicie skuteczny Rudy Gobert. Efektem była wzrastająca przewaga trójkolorowych (34:42). Seria dwóch wspaniałych rzutów za trzy Waczyńskiego sprawiła, że zbliżyliśmy się do utytułowanych rywali na dystans ledwo trzech punktów (41:44). Niedługo potem, Waczyński trafił kolejną trójkę! W ostatnich sekundach kwarty, szansę na doprowadzenie do remisu miał Ponitka, on jednak chybił za trzy, z kolei celnie rzucił Florent Pietrus, przez co na 10 minut przed końcem gry, Polacy mieli do odrobienia stratę pięciu punktów (47:52).
Czwarta kwarta zaczęła się dla naszych dobrze- za trzy trafił Damian Kulig (50:52). Z czasem inicjatywę nad wydarzeniami na parkiecie odzyskiwali jednak Francuzi. Po rzucie Joffreya Louvergne’a rywale mieli już dziewięć punktów przewagi (51:60), a trener Mike Taylor musiał wziąć czas na żądanie. Strata nie podłamała jednak Polaków, którzy ruszyli do jej odrabiania. Sygnał do odrabiania strat dali Slaughter i Waczyński. Kiedy naturalizowany Amerykanin trafił za trzy, wydawało się, że nasi zawodnicy mają obrońców tytułu na wyciągnięcie ręki (62:65). Stało się to tym bardziej realne, gdy Parker trafił tylko jeden z wolnych, a w odpowiedzi udanie rzucił Slaughter. Ostatecznie jednak, mimo, iż Parker siedemnaście sekund przed końcem znowu raz chybił na linii osobistych, nie udało się doprowadzić do dogrywki, gdyż Gortat nie trafił z nietypowej dla siebie pozycji, bo rzucając zza linii trzech punktów. Ostatecznie nasi zawodnicy przegrali z faworytami 66:69, jednak styl gry oraz waleczność zasługują na największe uznanie!
Polska – Francja 66:69 (14:14, 12:16, 21:22, 19:17)
Polska: A.Waczyński 18 (4×3), M.Gortat 10 (11 zb.), M.Ponitka 10, AJ Slaughter 9 (3 as.), A.Cel 4 (6 zb.) – D.Kulig 5 (9 zb.), Ł.Koszarek 4, P.Zamojski 3, P.Karnowski 3, K.Gruszecki 0
Francja: T.Parker 16, N.De Colo 12 (8 zb., 2 prz.), B.Diaw 9 (5 as.), R.Gobert 8 (7 zb., 3 blk, 2 prz.), N.Batum 4 – M.Gelabale 12, J.Lauvergne 2, C.Kahudi 2, E.Fournier 2, F.Pietrus 2, L.Westermann 0
Źródło: Eleven Sports
Foto: Andrzej Romański/pzkosz