11 listopada ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. W pewnym momencie pochód uczestników usiłowała zablokować grupa Obywateli RP oraz m.in. Joanna Scheuring-Wielgus. Interweniowała policja. Posłanka opuściła trasę marszu w towarzystwie funkcjonariuszy.
Tegoroczny Marsz Niepodległości przebiegł bez większych zakłóceń. Jedak około godziny 15.00 na rondzie de Gaulle’a uformowała się blokada. Wokół palmy zgromadziła się kilkudziesięcioosobowa grupa, która rozwinęła wielki transparent „Konstytucja”.
Policjanci usiłowali przekonać osoby, aby opuściły to miejsce, umożliwiając uczestnikom marszu dalszy pochód. Po kilkukrotnych wezwaniach policjanci musieli wynosić kolejne osoby blokujące Marsz Niepodległości, a następnie zwinęli ich transparent.
Czytaj także: \"Hańbi pani mandat poselski\". Ostra wymiana zdań pomiędzy Scheuring-Wielgus i Bosakiem
Okazało się, że w grupie blokującej manifestację znalazła się Joanna Scheuring-Wielgus. Posłanka długo rozmawiała z policjantami, jednak w końcu ustąpiła. Reporter Wirtualnej Polski Patryk Osowski nagrał moment, w którym Scheuring-Wielgus opuszczała trasę przemarszu. Widać, że posłanka nagrywała uczestników manifestacji.
Po chwili na twitterowym profilu Scheuring-Wielgus pojawiła się relacja ze zdarzenia.- Dowiedziałam się dzisiaj od „prawdziwych Polaków”, że mam „spie…lać z Polski do Rosji”, że jestem „krową”, że „nie jestem Polką”, że jestem „czerwoną komunistką”, „ szajbusem”, że „jestem jeb…ta” – napisała.
Posłanka skomentowała zdarzenie w rozmowie z dziennikarzem Onet.pl. – Pan powiedział o tym, co my wszyscy wiemy. Że ten marsz, który przechodzi w Warszawie 11 lipca… 11 listopada, jest marszem, który zagraża naszemu bezpieczeństwu. To oni są zagrożeniem! – powiedziała.
Źródło: Twitter, Onet.pl